Niespodziewanie dla wszystkich ostatnią odsłonę tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni wygrał Norweg Bjoern Einar Romoeren. Wyprzedził dwóch zawodników zajmujących ex aequo drugą lokatę - Svena Hannawalda i Andreasa Koflera. Jest to drugie w tym sezonie zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata dla Norwega. Nie tylko Romoeren cieszył się dziś w Bischofshofen. Janne Ahonen zajął czwartą lokatę i dzięki temu utrzymał prowadzenie nad Hannawaldem w generalnej klasyfikacji Turnieju. Fin zdobył łącznie 999,9 punktu. Hannawald zajął drugą pozycję w TCS, a na trzeci stopień podium całego turnieju wskoczył dziś Adam Małysz. Polakowi udał się drugi skok, dzięki czemu wyprzedził Liegla i Ljoekelsoeya. Nie był to szczęśliwy dzień dla Austriaków. Dużą nadzieję dało im prowadzenie poi I serii Liegla przed Morgensternem, ale w drugiej odsłonie "młode wilki" nie wytrzymały presji. Słabiej zaprezentował się także Martin Hoellwarth, który stracił dziś fotel lidera Pucharu Świata. Królował dzisiaj Ahonen!

OPIS KONKURSU
O 13:45 rozpoczął się ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni w tym sezonie. Zawodnicy skakali z 13 bramki startowej. Nie było dziś par, czyli systemu KO. Wczoraj z powodu złych warunków atmosferycznych przełożono kwalifikacje. Odbyły się one tuż przed konkursem, a zgodnie z regulaminem FIS system KO może być wdrożony do konkursu tylko jeśli kwalifikacje odbyły się na conajmniej jeden dzień wcześniej niż sam konkurs. Pierwszą odległością było 113,5 m Christiana Nagillera. Szybko okazało się, że ten wynik może dać dzisiaj awans do trzydziestki, gdyż kolejni zawodnicy spisywali się znacznie słabiej. Pierwszy ładny skok oddał Norweg, Anders Bardal 119,0 m i na dłużej zagościł na fotelu lidera konkursu. Wyprzedził go dopiero Stefan Pieper - 120,5 m.
Zdyskwalifikowany dwa lata temu Rosjanin, Dmitri Vassiliev, dziś wystąpił w pierwszym konkursie po przerwie. Nie udało mu się jednak dolecieć do setnego metra i nie wszedł do finału. Słabo zaprezentowali się także niestety Polacy: Mateja 107 metrów, a Marcin Bachleda zamknął stawkę skokiem na 74 metry.
Prowadzącego Piepera wyprzedził Roberto Cecon (126,0 m), który już we wcześniejszych kwalifikacjach pokazał, że ma dziś dobry dzień. Włoch nie długo cieszył się prowadzeniem. Zwycięzca kwalifikacji, Thomas Morgenstern poszybował na 132,5 metra, dostając przy tym rewelacyjne noty za styl (2x20). Rewelacyjny Austriak zdeklasował dotychczas skaczących zawodników. Kolejne dalekie skoki zaprezentowali nam Martin Schmitt - 121,5 m, Robert Kranjec, B.E.Romoerne (obaj po 126,5 m), Matti Hautamaeki - 125,0 m i Georg Spaeth 130,0 m. Żaden z nich jednak nie zbliżył się punktowo do prowadzącego Morgensterna. Dokonał tego Florian Liegl uzyskując 133,5 metra i wyprzedzając swojego kolegę z reprezentacji.
Po udanych skokach na treningach i w kwalifikacjach myśleliśmy, że Hannawald jest dzisiaj w stanie wygrać konkurs, jednak uzyskana w I serii odległość (128,5 metra) znacznie go od tego oddaliła.
Dużo lepiej poleciał Sigurd Pettersen - 134,5 m. Mimo najdalszego dotychczas skoku, zajął dopiero trzecie miejsce, za prowadzącymi Austriakami - Lieglem i Morgensternem.
Kiepski wiatr dostali Adam Małysz (119,5 m) i Martin Hoellwarth (119.0 m). Takie same warunki miał jednak Janne Ahonen, a skoczył 130 metrów. Fin udowodnił, że można w takich warunkach skakać dobrze, a słabsze wyniki jego rywali są oznaką ich słabszej formy. Małysz zajmował dopiero 20 pozycję po pierwszej serii.



Drugą serię rozpoczął Tami Kiuru skokiem równo na punkt K. Poprawiły się nieco warunki pogodowe, bo kolejni zawodnicy także skakali dalej niż w I serii. Najlepiej z nich zaprezentował się Lars Bystoel - 127 m, który znacznie awansował w klasyfikacji. Dopiero 23 miejsce po I serii zajmował lider Pucharu Świata - Martin Hoellwarth. W drugiej próbie doleciał na 124 metr i już wiedział, że straci prowadzenie w PŚ na rzecz Ahonena. To nie był dla niego dobry dzień. W Turnieju Czterech Skoczni wyprzedził go Adam Małysz, który oddał piękny skok w II serii (133 metry).
Kolejni zawodnicy skakali poniżej 120 metrów. Słabo wypadli zwłaszcza Niemcy: Schmitt, Uhrmann i Pieper. Potem nieco lepiej skakali Hautamaeki, Widhoelzl, Zonta i Cecon, ale żaden z nich nie wyprzedził Małysza. Dokonał tego dopiero Andreas Kofler szybując 130 metrów.
Na górze skoczni została pierwsza dziesiątka. Po przerwie fatalnie rozpoczął Robert Kranjec - 97,0 m. Dużo dalej poleciał Bjoern Einar Romoeren (130,5 m) i wyprzedził o 0,7 pkt Andreasa Koflera.
Dzięki słabszym skokom Peterki i Ljoekelsoeya Adam Małysz awansował w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Wskoczył także do pierwszej dziesiątki dzisiejszego konkursu.
Hannawald długo czekał na belce na dobry wiatr. Skoczył 127 metrów i zajął miejsce za Romoerenem, ex aequo z Andreasem Koflerem.
Lider TCS, Janne Ahonen także skoczył krócej - 123,5 m. Dziś zajął dalszą pozycję. Najważniejsze jednak, że udało mu się utrzymać przewagę nad największymi rywalami i wygrał 51. Turniej Czterech skoczni.
Słabszy drugi skok odnotował także Sigurd Pettersen (123 m) i losy konkursu mieli roztrzygnąć młodzi Austriacy. Ani Thomas Morgenstern (120,0 m), ani Florian Liegl (116,5 m) nie wytrzymali psychicznie! Dzieki temu Małysz zajął 3 miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, a Bjoern Einar Romoeren niespodziewanie dla wszystkich wygrał swój pierwszy konkurs Pucharu Świata!!!