Finlandia w składzie: Janne Ahonen, Matti Hautamaeki, Janne Happonen i Tami Kiuru, wygrała konkurs drużynowy Pucharu Świata w Willingen. Był to ostatni sprawdzian prze Igrzyskami Olimpijskimi i Finowie udowodnili swoją wysoką formę, którą zabłysnęli już w Zakopanem. Dziś pokonali o prawie 20 punktów Austriaków (z najlepszym dziś indywidualnie Morgensternem). Trzeci stopień podium przypadł Norwegom, którzy przegrali z Austrią zaledwie o 3 punkty i to w ostatniej kolejce. Ljoekelsoey w drugiej serii był słabszy od Morgensterna, mimo że w pierwszym skoku uzyskał najdłuższą odległość zawodów - 148,5 metra. Tuż za "pudłem" znaleźli się Niemcy.

Druga kolejka to raczej słabsze skoki. Warte odnotowania są odległości Larsa Bystoela - 126 m i Georga Spaetha - 125,5 m. Niemcy dzięki temu objęli prowadzenie w konkursie. Tuż za nimi byli Norwegowie.
Po raz kolejny zawiódł Szwajcar. Tym razem Andreas Kuettel uzyskał 119 metrów, lądując na dwie nogi. Wystarczyło to jednak na wyprzedzenie Kazachstanu. Zawiódł także Widhoelzl - tylko 110,5 metra.

W 3 kolejce podniesiono nieco rozbieg. Odległości były od razu lepsze. Serię wygrał Matti Hautamaeki - 140,5 metra. Dobre skoki oddali także Alex Herr (131 m) i Martin Koch (131,5 m). Słabiej zaprezentował się Pettersen - 119,5 m i Finowie prowadzili przed Niemcami i Austrią.

W ostatniej kolejce pierwszej serii zobaczyliśmy większość liderów drużyn. Rewelacyjnie zaprezentowali się Takanobu Okabe - 139,5 m i Jakub Janda - 140 metrów. To było jednak mało. 145 metrów uzyskał Morgenstern. Ahonen lądował pół metra dalej, ale przysiadł przy lądowaniu. Najdalej jednak wylądował Roar Ljoekelsoey. Norweg poszybował na 148,5 metra i dostał nawet dwie 20-tki od sędziów. Finowie obronili pozycję lidera, Norwegia wskoczyła na 2 miejsce, a trzeci byli Niemcy. Do II serii nie weszły ekipy z Kazachstanu, Rosji i Szwecji.

Drugą serię rozpoczęła "rezerwowa" ekipa Słowenii, która tylko o 3,7 punktu wyprzedziła Kazachstan i weszła do finału. Bine Zupan uzyskał 111 metrów. Swój wynik z I serii powtórzył Daiki Ito - 129 metrów. Identycznie skoczył także Ammann (115 m), ale Szwajcar nie mógł być zadowolony z dzisiejszych rezultatów. W walce o medale liczyły się jednak tylko 4 ekipy. Neumayer poleciał na 119,5 metra i Niemcy spadli w klasyfikacji. O wiele lepiej zaprezentowali się najgroźniejsi rywale: Kofler (130 m), Romoeren (127 m), a Kiuru (128 m).

W szóstej kolejce dobrze zaprezentował się Ichinohe - 128,5 m. Również poprawił się Andreas Kuettel, lądując na 140,5 metra. Zrehabilitował się także Andreas Widhoelzl. Po 110,5 metra w pierwszej serii w drugim skoku Austriak uzysjkał 137 metrów. Najdalszy skok oddał Lars Bystoel - 141,5 metra i Norwegia doskoczyła do Finów, jednak 136 metrów Happonena wystarczyło do utrzymania prowadzenia. Niemcy mimo skoku Spaetha na 138,5 metra byli na 4 miejscu już ze sporą stratą do medalowej pozycji.

W przedostatniej kolejce pierwszy łądny skok oddał Noriaki Kasai - 127,5 metra. Japończycy jednak nie liczyli się już w walce o podium. Niemcy stracili definitywnie szanse na medal po skoku Herra na 121 metrów. Rywale nie skakali dużo dalej, ale jednak dalej: Martin Koch - 126 m, Sigurd Pettersen - 125,5 m, a Matti Hautamaeki - 130,5 metra. Klasyfikacja się nie zmieniła, a Finowie mieli przewagę ponad 16 punktów przewagi nad Norwegią.

W ostatniej kolejce jak zwykle kolejność skoków była uzależniona od zajmowanych miejsc przez kraje. Jakub Janda poszybował na 130 metrów, co dało Czechom 7 lokatę w konkursie. Michael Uhrmann miał bardzo trudne zadanie, musiał skoczyć pod 150 metr, żeby jeszcze dać nadzieję gospodarzom na miejsce na podium. Udało się dolecieć na 144 metry. Było to jednak za mało. Thomas Morgenstern lądował w tym samym miejscu.

Austriacy mieli już podium, tylko które miejsce? Roar Ljoekelsoey oddał słabszy skok w drugiej próbie - 136,5 metra i Norwegia przegrała o 3 punkty z Austriakami.
Ahonen nie dał szans rywalom. 140 metrów dało im pewne zwycięstwo. Wyprzedzili Austriaków o prawie 20 punktów.