Podczas gdy większość dziennikarzy udawała się na pobliski taras stadionu na konferencję prasową, tylko nieliczni wiedzieli, że Adam stoi jeszcze na środku murawy i udziela szczegółowych odpowiedzi na zadawane pytania. Miałam szczęście znaleźć się wśród nich. Adam z nutą szczęścia w głosie opowiadał o swych wrażeniach z meczu: "Publiczność tłumnie przybyła, pogoda była wyśmienita, no i tym bardziej się cieszę, że wygrali skoczkowie. (...) Muszę powiedzieć, że walka była dość przyjazna. Były podania i nie było samodzielnych akcji, w których można by było mieć pretensje do drugiego zawodnika."

Małysz cieszył się, że na murawie pojawiły się nowe twarze, choć chciałby by w meczu zagrali także jego najwięksi rywale: Janne Ahonen, Roar Ljoekelsoey, czy choćby ekipa niemiecka. Przygotowania do sezonu olimpijskiego uniemożliwiły im jednak udział w meczu. Polski skoczek pozytywnie ocenił grę całego zespołu sportowców: "Nasze zgranie nie było rewelacyjne. Ale każdy chciał grać i każdy chciał wygrać. Mieliśmy trenera, który potrafił nas zmobilizować. Mówił: "idziecie, żeby wygrywać", to szliśmy. Zresztą mieliśmy też bardzo dobrego bramkarza, Radka Majdana, który bardzo dobrze bronił i jemu również trzeba serdecznie podziękować za wsparcie naszej drużyny."

Mocno krytykowani przez czeskich dziennikarzy polscy artyści grali agresywnie, co odczuł także grający na pozycji pomocnika Adam Małysz: "Chyba było widać, że parę razy dostałem. Staramy się uciekać z nogami. Ale czasem noga czy korek zostanie."

Polski skoczek udzielił wyczerpujących odpowiedzi na pytania dotyczące nowego sezonu i nowej kadry młodych skoczków. Ryzykowne posunięcie trenerów polegające na budowaniu kadry na olimpiadę w oparciu o młode talenty nie wszyscy przyjęli entuzjastycznie. Małysz sądzi jednak, że taka zagrywka może w przyszłości przynieść dobre rezultaty: "To są bardzo dobre zmiany. Trenerzy, zanim podjęli decyzję o tym jak kadra będzie wyglądać, pytali jak ja to widzę, jako bardziej doświadczony zawodnik. (...) Myślę, że to są młodzi, bardzo dobrzy chłopcy. W kadrze zostaliśmy tylko w dwójkę: ja i Robert Mateja. Pozostali to młodzi zawodnicy, którzy potrzebują jeszcze trochę czasu. Mają zacięcie, chcą trenować i walczyć. To było widać nie tylko na pierwszym zgrupowaniu, również tutaj na boisku. Na przykład Piotrek Żyła czy Kamil Stoch bardzo mnie zaskoczyli."

Małysz i spółka już kilka dni po meczu wybierają się do Zakopanego by przeprowadzić kolejne ćwiczenia treningowe. 20 maja mają po raz pierwszy po prawie 2-miesięcznej przerwie skakać na skoczni. Trzykrotny zwycięzca Pucharu Świata nadal jednak wspomina wakacje: "Byłem na tygodniowym urlopie z rodziną w Egipcie. Bardzo mi się tam podobało. Bardzo miła obsługa, biuro. Spędzaliśmy czas głównie przy basenie, gdyż głęboka woda była około 500 metrów od plaży. Popływać było więc ciężko, ale baseny były piękne." Wszystko jednak toczy się ustalonym trybem i teraz właśnie przychodzi czas na skoki.

Polski skoczek deklarował, że nie popełni błędu z zeszłego roku i nie będzie przywiązywać wagi do Letniego Grand Prix. "Wtedy postanowiliśmy, że wystartujemy we wszystkich konkursach. Później bardzo dobrze szło, więc tym bardziej się angażowaliśmy. Pojechaliśmy jeszcze do Japonii. I spełniło się to co mówiłem zawsze: zawodnik który jest dobry w lecie, w zimie już nie ma takiej formy. Dlatego myślę, że trzeba się przykładać przede wszystkim do zimy. Ahonen jest najlepszym przykładem."

zobacz ponad 300 zdjęć z meczu >>