mmm_krakow@Apoloniusz:
I to już od pewnego czasu. Niemcy też cieniutko...
Zdaje się jednym i drugim brakuje naprawdę dobrego trenera [trenerów], którzy byliby dobrymi selekcjonerami. Bo nie wierzę, żeby szkolenie podstawowe było gorsze niż u nas. "Naczelny" musi mieć po prostu "nosa" do wyławiania talentów.
Co do Finów - zauważ, że w każdej ekipie, u której był Kojonkoski, po pewnym czasie wyziera dno. Mika wybiera najlepszych z zaplecza do kadry, a nie szkoli się nowych [nie nakreśla chyba nawet polityki szkolenia], bo wszyscy zapatrzeni w sukcesy z Miką. Oby Norwegowie nie byli następni - bo już w Turynie mogą płakać.
PS - swego czasu u Austriaków "trzon" drużyny stanowiła grupa w składzie: Horngacher, Goldberger, Hoellwarth, Widhoelzl i Schwarzenberger [jako rezerwowy], oni startowali przez cały sezon i zdobywali najwięcej punktów dla ekipy. Gdy spróbowałam znaleźć w którym sezonie się to zaczęło, to troszkę się zdziwiłam, kto był "super-selekcjonerem" ;, bo na pewno nie Mika :))))
Teraz należało dokonać podobnej "selekcji", wybrać najlepszych do drużyny...
I oby nie płakali w zimie ;))))))) Choć na razie jest suuuuper...
(19.08.2004, 11:21)
Apoloniusz@mmm-kraków
Nie wiem czy zauważyłaś ale zaplecze Finów w CoC skacze tragicznie
(19.08.2004, 10:11)
Henio@ EMU
Wysokie miejsca w PK o niczym jescze nie świadczą.
Jeśli Adam wygrał PK z przewagą 30-40pkt to znaczy jest w formie na PŚ. Jeśli Robert wygrywa z przewagą 1-2 pkt to znaczy, że w następnym PK może być 13-ty a w PŚ 40-ty.
MMM -K ma rację, że czołówka PK(Austriacy a także Słoweńcy) nie startuje w PŚ z sukcesami bo poziomy obu imprez są nieporównywalne!!!
(19.08.2004, 10:07)
mmm_krakow@Andrew:
Żebyśmy się nie śmiali po zimie, że "kontrpropozycja" z Finlandii była lepszym rozwiązaniem, hehe ;)))))
PS - bo mnie się marzyło takie właśnie rozwiązanie ;)
(19.08.2004, 09:58)
Emu@ Henio - Niemniej dużo skoczków przecież z sukcesem przechodzi do PŚ, a nasi często jakoś sobie nie radzą.
(19.08.2004, 09:25)
AndrewNie, no moim zdaniem takie wychwalanie Austriaków jest (przynajmniej na razie) mocno przesadzone... Przecież wcześniej, za Tajnera, Mateja też potrafił wygrywać konkursy COC, Małysz wygrywał konkursy LGP, a pozostali nasi zawodnicy jakoś nie błyszczą formą nawet teraz... Więc - poczekajmy...
(19.08.2004, 09:19)
mmm_krakow@Igorius:
Robert narzekał, że na treningach z Tajnerem wiało nudą, a opinia nieprzeciętnego "jajcarza" o Horngacherze ciągnie się od lat ;) Swego czasu miał nawet ksywkę "Jaś Fasola" :))))
Najprawdopodobniej wystarczyło zastosowanie standardowych metod szkolenia z Austrii. Bo ten zanik mięśni u całej naszej kadry był wysoce wymowny.
(19.08.2004, 07:56)
mmm_krakow@Henio:
tą różnicę było wyraźnie widać w przypadku austriackiej młodziezy na koniec zeszłego sezonu [szczególnie w Turnieju Skandynawskim]. Kaiser, Muller i spółka w COC przeskakiwali skocznie. W konkursach WC kwalifikacje jeszcze przechodzili, w seriach konkursowych - klapa.
(19.08.2004, 07:53)
HenioBachleda i Mateja
To nie jest tak, że dobrz e skaczą w PK a słabo w PŚ!
Skaczą tak samo tylko różnica poziomu (dwóch klas) między PŚ a PK powoduje że miejsce w pierwszej dziesiątce PK odpowiada czwartej dziesiące w PŚ ,miejsce w drugiej PK -piątej PŚ itd.
(19.08.2004, 07:39)
IgoriusRobert już nie raz pokazywał że ma talent do skakania. To mądre prowadzenie oraz odpowiednia ilość treningów aplikowane mu przez trenera Horngahera wyzwoliły w nim uśpione siły. Widać tu, że pomysł z zatrudnieniem Austriaków był trafiony. Brawo!
(19.08.2004, 07:22)
GlonOprócz Trodheim (przegrał podium notami!!!), Robert był kilka razy w I-ej dziesiątce. Może być dobrze w przyszłym sezonie!
(18.08.2004, 20:35)
EmuMam nadzieję, że nie będzie tak jak rok temu z Marcinem... Też świetne wyniki, wywalczył dla siebie miejsce w PŚ... a potem słabiutko. Mateja już wcześniej często świetnie skakał w COC, a w PŚ bynajmniej... nie wiem, może psychika, nerwy? Ale mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. :)
(18.08.2004, 17:37)
ArczynNie oszukumy się, ten świetny wynik w Trondheim to był jednorazowy akt. Oby teraz było lepiej.
(18.08.2004, 15:08)
szymonrobert lec lec po złoto
(18.08.2004, 13:57)
Andrew@Andy - pozwolę sobie przypomnieć, że podczas MŚ w Trondheim w 1997 Mateja zajął piąte miejsce :)
(18.08.2004, 11:12)
AndyWszystko fajnie tyle, że Robert odnosił juz sposo sukcesów w COC, ale niegdy nie miało to przelożenia na zawody wyzszej rangi. To ostatni dzwonek dla Roberta, by wkroczyc do szerokiej czołówki PŚ. Teraz albo juz nigdy! Życzę pwowodzenia Robertowi, 3m sie chłopie, liczę na ciebie !
(18.08.2004, 11:11)
HenioŻyczę Robertowi jak najlepiej ale wyników w CoC nie należy przeceniać.
(18.08.2004, 07:52)