Podczas dzisiejszego konkursów kilku zawodników miało spore problemy przy lądowaniu, a dwóch zakończyło swoje skoki upadkiem. Na szczęście Marius Lindvik i Stephan Leyhe nie doznali żadych urazów.
Upadek Mariusa Lindvika w ocenie Alexandra Stöckla był spowodowany błędem popełnionym przez zawodnika:
- Lindvik popełnił błąd, za wcześnie podszedł do lądowania - ocenił trener Norwegów, który skomentował także upadek Stephana Leyhe: - Niemiec został nieco zatrzymany przez śnieg pochodzący z wcześniejszych opadów (przed konkursem w Oslo spadł świeży śnieg, który nie został wystarczająco ubity na skoczni - red.), ale to się zdarzało na różnych obiektach - ocenił.
Leyhe opuścił wybieg skoczni na własnych nogach, ale przy istotnej asyście ratownika i jednego z członków niemieckiego sztabu, co sugerowało, że problem leży nie tylko w poobdzieranej twarzy. Tuż po zawodach w gorzkim tonie o sytuacji Leyhe wypowiadał się szkoleniowiec Niemców:
- To smutne, mogliśmy nawet wygrać ten konkurs. Stephan nie mógłby stanąć na starcie drugiej serii, uskarżał się na ból w stawie skokowym. Mam nadzieję, że nie zostanie wyeliminowany z powodu urazu - przyznał Werner Schuster.
Z Leyhe wszystko jest najwyraźniej w porządku - zawodnik na swoim profilu na Instagramie zamieścił zdjęcie ze swoim upadkiem i wytłumaczył, że zdecydował się na drzemkę na miękkim śniegu. Dodał, iż nie takiego lądowania się spodziewał, ale wszystko z nim w porządku. To pozytywny sygnał, aczkolwiek decyzja o ewentualnym starcie w niedzielnym konkursie indywidualnym zapadnie zapewne dopiero jutro.