mmm_krakowKibic
To nie było Trondheim, tylko Thunder Bay -> to odnośnie Ingebrigtsena
Nie chodzi o talenty skoczków, tlyko o wyszkolenie na szczeblu podstawowym. U nas to szkolenie leży, więc ewentualne zatrudnienie Kojonkoskiego możesz wybić sobie z głowy. Musiałby naszych chłopaków szkolić od podstaw.
Poza tym, ja z oceną skali sukcesu Kojonkoskiego w Norwegii powstrzymuję się do Igrzysk w Turynie. Oby nie okazali się gwiazdkami jednego sezonu. A teraz, jak będa musieli przytyć, to skończy się to lądowaniem na buli. :))))
U Norwegów prawdopodobnie brakowało nastawienia psychicznego, nie wyszkolenia technicznego. Zauważ, że Pettersen kżyżuje narty z tyłu. Tego błędu "geniusz" Kojonkoski nie potrafił u niego wyeliminować.
Oby nie okazało się, że Hoellwarth, twierdzący, że Kojonkoski jest specjalistą od psychiki i odchudzania, a nie szkolenia, ma niestety rację. :))))
(25.06.2004)
KibicPrzepraszam, że nie na temat, ale muszę to powiedzieć. Jak uważacie, czy gdyby Kojonkoski przyszedł trenować Polaków to zrobiłby z nich gwiazdorów? Norwegia bowiem była beznadziejna, nie miała żadnych sukcesów (jeśli nie liczyć przypadkowego medalu Ingebrigstena w Trondheim), a teraz jest zdecydowanie najlepszą drużyną na świecie. Nie ma tu jakiegoś wyraźnego lidera - jak jeden zaczyna tracić formę to natychmiast zastępuje go w wygrywaniu inny. I w ten sposób Norwegia wygrywa wszystko. A ja się was pytam, czy możliwe byłoby coś takiego w Polsce? Czy gdyby Małysz zaczynał słabnąć, to taki np. Skupień byłby w stanie wygrywać konkurs za konkursem? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć, obawiam się, że u nas nie ma aż tak utalentowanych skoczków (naturalnie nie licząc Małysza).
(25.06.2004)
StefcioMam taką uwagę do redakcji - w waszych statystykach Weissflog nadal figuruje jako najstarszy zwycięzca zawodów Pucharu Świata. Mnie się natomiast wydaje, że Kasai, wygrywając w Salt Lake City 28 lutego tego roku pobił ten rekord... Może coś źle policzyłem, ale i tak proszę o sprawdzenie tego.
Dziękuję i pozdrawiam
(25.06.2004)