munklia@KFanka
Oczywiście, że skracanie nart niższym zawodnikom jest pewną formą dyskryminacji, wystarczy chociażby spojrzeć na kontrowersje, jakie towarzyszyły regulaminowej zmianie długości nart na 146% długości ciała. Wtedy również chciano zapobiec przypadkom odchudzania się, ale wiązano niską wagę z niskim wzrostem. Uzależnianie długości nart od wzrostu jest jednak o tyle sensowne, że zapewnia równą proporcję między wzrostem a długością nart każdego zawodnika. Natomiast przy wprowadzeniu BMI długość narty ni stąd ni z owąd zostaje uzależniona od wagi i tak jak już napisałam, dotknie głównie wysokich i szczupłych zawodników, bo niscy i szczupli (tacy jak Małysz) z natury rzeczy mają wyższe BMI (czyli wszelkie zaburzenia jedzenia bedzie u tej grupy zawodnikow bardzo trudno wykryc, a do tego przeciez dąży FIS).
A poza tym, przypuszczam, że mało kto wybierze obcięcie nart, myślę, że raczej wszyscy będą chcieli przybrać na wadze, która jest jednak wartością bardziej fluktuującą niż wzrost - co może prowadzić do niepotrzebnych dyskwalifikacji.
Oczywiście roztaczam tu czarne scenariusze, być może wcale nie będzie miało to takiego znaczenia, ale uważam po prostu, że FIS powinien bardziej przemyśleć swoje decyzje i przede wszystkim poddać je pod osąd ekspertów.
(08.06.2004)
mmm_krakowHehehe, to byłoby super, Adas na nartach Florka :))))) Nikt by go nie pokonał :))))
PS - Ile ma wzrostu NAJNIZSZY skoczek w Pucharze Świata??
(08.06.2004)
KFankaSzkoda, że temat już spada, pewnie nikt nie przeczyta... :(((
@munklia: Czy skracanie nart skoczkom NIŻSZYM też uważasz za dyskryminację? Bo przecież jest wiadome, że Małysz skacze na sporo krótszych nartach niż na przykład Liegl. A tak samo w niczym nie zawinił - taką ma po prostu budowę, czyli w tym przypadku wzrost.
Więc teraz reguły postępowania w stosunku do tych, którzy z natury są anormalnie szczupli, będą podobne jak w przypadku tych o niskim wzroście. Czy to nie jest logiczne? Chodzi o wyrównanie szans - żeby dwóch zawodników o porównywalnej technice i umiejętnościach miało szansę na skok o podobnej długości. :)
(08.06.2004)
munklia@mmm_krakow
Ależ ja się całkowicie zgadzam, że waga skoczków rzeczywiście spadła i tak jak napisałam w poprzednim poście zdaję sobie sprawę, że w pojedynczych przypadkach (takich jak Hanni) może to być powodem dużych problemów, ALE uważam, że zwykłe stawianie skoczka na wadze może i rozwiąże problem niektórych przypadków skrajnego odchudzania się, ale z drugiej strony będzie dyskryminacją dla osób, które mają szczupłą budowę ciała i może doprowadzic do niesprawiedliwych dyskwalifikacji. Nie wierzę, że taka potężna organizacja jak FIS nie jest w stanie zasięgnąć rady ekspertów, którzy zaproponowaliby jakiś bardziej wyrafinowany pomiar.
A propos utrzymania formy: mało komu udaje się utrzymać wielką formę przez cały sezon i traktowanie tego jako następstwa jakiegoś wygłodzenia jest dla mnie mocną przesadą.
(08.06.2004)
mmm_krakow@munklia:
FIS wskaźnik BMI wzięło z danych WHO. A chyba oni najbardziej w tematach zdrowotnych są zorientowani. Powiedziałam "podejrzewa się", ponieważ do tej pory nie było oficjalnego ważenia i w niejednym przypadku była podawana rózna waga skoczka [czasem bardzo rozbieżna].
Poza tym prawdą jest, że w ostatnich latach średnia waga skoczka się znacznie zmniejszyła. Rozpoczął się swoisty wyścig mięzy ekipami i to nie za pomoca nowinek techniki skoku, czy sprzętowych, ale przede wszystkim za pomocą zawartości talerza. "Doping" tylko nie za pomocą sterydów, ale czegoś odwrotnego. Ponieważ środki zmiejszające wagę są traktowane tutaj na równi z dopingiem, spróbowano osiągnąć podobny efekt metodami "legalnymi", głodząc chłopaków :)
Jeżeli to wychudzenie jest czymś naturalnym, oni powinni formę utrzymać przez cały sezon. A popatrz na Pettersena: wygrał w pięknym stylu T4S, a na sam koniec pięknie skakał na bulę.
PS - przypomnij sobie ile ważyli skoczkowie w latach 80-tych. Nie były to "latajace kościotrupy". Gdyby Nykaenen miał BMI wynoszące 17, to na pewno nie wygrałby tych 4 kul, co najwyżej jedną:) On wygrywał techniką skoku, nie wagą!
I najprawdopodobniej ktoś wpadł na to, żeby "zmusić" skoczków do utrzymania takich właśnie wskaźników.
(08.06.2004)
munklia@mmm_krakow
Piszesz "podejrzewa się" - w ten sposób można sobie długo gdybać i podciągać te gdybania do każdej teorii. Norwegowie mieszczą się pomiędzy niecałe 18 (Pettersen) a 19 (Ingebrigtsen). Na dzień dzisiejszy przytyć muszą Pettersen i Bystoel.
Poza tym nikogo nie porównuję - dałam przykład 17-latka, bo Puchar Świata nie jest zarezerwowany tylko dla 30-latków. Jeżeli ten chłopak się tam znajdzie, to nikt się nie będzie pytał, czemu ma takie niskie BMI.
Oczywiście przypadek Hanniego to poważna sprawa, ale moim zdaniem przyjęcie ważenia jako miary czy ktoś jest zdrowy jest zbyt dużym uproszczeniem sytuacji. Nie mówiąc już o tym, że w swej prostocie stwarza wielkie pole dla pomyłek i manipulacji.
PS. Nie zaprzeczasz chyba istnieniu antropologicznych różnic pomiędzy ludźmi?
(07.06.2004)
mmm_krakow@munklia:
Nasi za Tajnera, odwrotnie, nie pracowali w ogóle nad mięsniami, więc praktycznie wszyscy mięśnie mają w stanie zaniku.
Powiem ci jedno, nie uwierzę, że facet o BMI wynoszącym 17 [a o takie wskaźniki podejrzewa sie większość Norwegów] jest zdrowy. To po prostu wychudzenie, jeszcze nie anoreksja.
A to jest balansowanie na granicy zdrowia, jak Hanni kiedyś na tym wyszedł, to wszyscy wiedzą.
Poza tym próbujesz porównać 17 latka [który jeszcze nie ma ustabilizowanego wzrostu i wagi] z 30 latkiem.
PS - Norwegowie to jakaś specjalna, bardzo szczupła rasa? <lol>
(07.06.2004)
munklia@mmm_krakow - takim treningiem "który pozwala na wypracowanie odpowiednich mięśni" Norwegowie zostali dosłownie "zajechani" za czasów Zajca. I wiemy, jak na tym wyszli.
Są inne, skuteczniejsze sposoby na przekonanie się, czy ktoś jest zdrowy, niż ważenie go. Nie rozumiem czemu nie brać pod uwagę różnic w budowie ciała. Wielu Norwegów jest naturalnie bardzo szczupłych i ten zapis ich w pewnym sensie dyskryminuje. Np. ten chlopiec http://olimg.no.publicus.com/apps/pbcsi.dll/bilde?Avis=OL&Dato=20040605&Kategori=OSPORT&Lopenr=106051007&Ref=AR ma 17 lat, 184 cm wzrostu i waży 57 kilo. Gdyby chciał startować w PŚ musi obciąć narty o ponad 20 cm (wiemy, co to oznacza). O anoreksję go nie podejrzewam, a niestety jeśli będzie dobry - padnie ofiarą noowych przepisów. I narodowość ma tu drugorzędne znaczenie. Przypadek ekstremalny, ale jednak...
(07.06.2004)
Emu@ martunia - ja jednak myślę, że to lekka przesada... Bardzo wiele stworzonek płci żeńskiej, które dały sobie wmówić, że kobieta ważąca 70 kg to skandal, odmawia sobie słodyczy i je tylko posiłki konieczne, ale anoreksja to zazwyczaj jeszcze bynajmniej nie jest... A skokany chyba mają jakieś bardzo niedobre odruchy; chyba trenerzy tak mocno im wpajają konieczność odchudzania, że oni wręcz się boją jeść. Pamiętacie Łyżkę (Loefflera)? Jeśli to prawda, co on mówił, to Steiert ich tam nieźle terroryzuje kulinarnie... :|
Niemniej to nie jest aż tak proste... ot choćby Svenulek, sztandarowy przykład chudziutkiego skoczka... Znam osoby, które nie raz i nie dwa widziały, jak Sven się po prostu obżerał bułą. :P Być może nasza kruszynka ma taką przemianę materii, że trudno mu przybrać na wadze; mój dziadek ma podobnie (ja BYNAJMNIEJ :|).
(07.06.2004)
mmm_krakow"zmiana programu treningowego" u Norwegów, hehehe, albo koniec dalekich lotów :)))))))))
No cóż, jak ktoś umie sie tylko odchudzać, a o treningu, który pozwala na wypracowanie odpowiednich mięśni [czyli wagi i siły] nie ma pojęcia...
Tak byli super zdrowi? Pettersen wygrał T4S, a w Lillehammer te żałosne skoki na bulę to niby z czego? Tak to jest, jak się nie ma mięśni...
(07.06.2004)
martuniaSkoro skoczkowie nie lubią jeść dla przyjemości to muszą być anorektykami. To typowy obiaw tej choroby
(06.06.2004)
Do Emu:No więc teraz rozumiem... To rzeczywiście trochę szokujący fakt... Nie wiem, dlaczego dla niektórych jedzenie jest czymś tak strasznym. Nie jestem żarłokiem, ale jak ktoś już przygotuje coś wyjątkowo smacznego to jest to raczej przyjemność... Zgadzam się z tobą w każdym calu- niektórzy są naprawdę dziwni...
(06.06.2004)
EmuDałam "buźki" na wszelki wypadek... Oczywiście ironicznie. Szokuje mnie, że im wydaje się czymś aż tak strasznym pomysł, że można coś zjeść tylko dla przyjemności. Ja rozumiem, że skoczek musi dbać o to, by nie ważyć za dużo, ale nie dajmy się zwariować!
(06.06.2004)
Do Emu:Emu, nie wszyscy wiemy, jak to interpretować... Mianowicie- twój tekst miał zabrzmieć ironicznie, śmiesznie, czy rzeczywiście... STRASZNIE? (cytuję: jeść, kiedy nie jest się głodnym)
(06.06.2004)
Andrew@Emiltek - Andrzej Galica zakończył karierę... a co z Pawłem Kruczkiem - nie wiem...
(06.06.2004)
do redtak to moze niech chudnie jedszcze bardziej tylko poto aby daleko skakac a potem umrze przez anoreksje
(06.06.2004)
EmiltekPrzepraszam że nie na temat Dzis ma urodziny Andrzej Galica wiadomo co z nim? nie widziałem go od prawie 2 lat! a co tez sie dzieje Pawłem Kruczkiem?
(06.06.2004)
EmuBoże, jakie to straszne!!: jeść, kiedy nie jest się głodnym!!! (;););))
(05.06.2004)
Satamon@Red: nie masz wogole racji.Dobrze ze takie przepisy zostały wprowadzone, bo zbytnie wychudzenie niektórych zawodników mogło prowadzić do wielu chorób oraganizmu,wycięczenia, czy zmian niekorzystnych zmian w psychice. Zdecydowanie ważniejsze jest zdrowie niż zwycięstwa za wszelką cenę.
(05.06.2004)
Redprzecież to nie boks. Po co patrzeć komuś na wagę. On ma jak najdalej skakać, a nie ważyć odpowiednio!!! To są skoki! Jak jest za gruby czy za chudy to jego sprawa.
Niedługo będą liczyć proporcję wagi do długości skoku podzielić przez wzrost i dopiero wtedy będzie.
Trochę rozwagi...
(05.06.2004)