Dwa miejsca na podium w Engelbergu potwierdziły przynależność Kamila Stocha do światowej czołówki. Sam zainteresowany podchodzi do tego tak spokojnie, jak tylko się da. A da się bardzo spokojnie...

Wczoraj trzecie miejsce, dziś o jeden stopień na podium wyżej - w niedzielę Kamil Stoch musiał uznać wyższość Richarda Freitaga. Polak przede wszystkim był zadowolony z dobrze wykonanej pracy:

- Dzisiaj moje wszystkie trzy skoki były bardzo solidne, na wysokim poziomie. To był dobry dzień - ocenił z radością. - Bardzo się cieszę, że wróciłem na dobre tory. Moje skoki są takie, że mogę przystępować do zawodów z uśmiechem i poczuciem, że wszystko jest w porządku.

W tym sezonie Stoch już trzy razy stał na podium w konkursach indywidualnych. Zwycięstwa wciąż brakuje, jednak Polak zdaje się tym nie przejmować:

- Nie czuję żadnej presji. Jestem dobrej myśli przed Turniejem Czterech Skoczni, teraz mogę sobie spokojnie w domu potrenować, odpocząć, zregenerować i dalej walczyć - przyznał, przybliżając jednocześnie swoje plany na najbliższe dni: - Chwila spokoju, jeden dzień odpoczynku. We wtorek zaczynamy treningi. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję poskakać w spokojnych warunkach i miło spędzić święta.

Co zamierza w tym spokoju wytrenować Stoch podczas kilkudniowej przerwy od startów?

- Trudno w tym momencie ocenić, ile więcej mogę dać w tych skokach. Na pewno chciałbym, żeby były jeszcze lepsze - zobaczymy, jak to się potoczy - zapowiedział tajemniczo.