To był dla Stefana Krafta sezon marzeń. Austriak ośmiokrotnie triumfował w zawodach Pucharu Świata, został podwójnym mistrzem świata, wygrał turniej Raw Air a zimę zakończył lotem na odległość 250 metrów...
Mimo że na dwa konkursy przed zakończeniem pucharowej rywalizacji w tym sezonie Kraft miał tylko 31 punktów przewagi nad Kamilem Stochem, po ostatnich zawodach w Planicy różnica była już dość pokaźna i wyniosła 141 punktów. Ostatnia próba Austriaka zakończyła się lądowaniem na 250. metrze i ósmym tej zimy pucharowym triumfem.
- To kolejny niewiarygodny dzień. Perfekcyjne zakończenie, perfekcyjny skok. Chciałem odzyskać rekord skoczni, ale to nie było możliwe - przyznał, patrząc na Kamila Stocha.
W niedzielę Kraft nie tylko wygrał konkurs, ale też odebrał Kryształowe Kule za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ i klasyfikacji lotów. Tym samym hymnu Austrii mógł wysłuchać aż trzykrotnie...
- Stałem na najwyższym stopniu podium trzy razy. To już było za dużo emocji - chyba pierwszy raz popłakałem się podczas dekoracji - przyznał.
Nie ma wątpliwości, że Kraft będzie miło wspominać minioną zimę..
- Nasza ekipa wykonała w tym roku świetną pracę - dziękuję zarówno im, jak i całej rodzinie skoków narciarskich. Bycie jej częścią to coś szczególnego. Walka z tymi chłopakami dała mi wiele radości - zakończył.