Stefan Kraft zdecydowanie wygrał dzisiejszy konkurs lotów w Planicy i praktycznie zapewnił sobie kryształową kulę za cały sezon. Na podium stanęli też dwaj Niemcy - Wellinger i Eisenbichler. Stoch był piąty.

Przedostatni konkurs PŚ w sezonie 2016/17 w Planicy miał miejsce w piątek po południu. Wiatr dał znać o sobie przed zawodami - w serii próbnej, gdzie wiał mocno pod narty. Skakanie z 12 belki rozpoczął Tilen Bartol lotem na 199 metr, co było znacznie poniżej jego oczekiwań.

204 metry uzyskał Ryoyu Kobayashi to on był na czele przez kilka minut. Lepszy okazał sie bowiem jego rodak - Taku Takeuchi (206,5 m).

Po 6 skokach jury podwyższyło rozbieg do 13. belki, a prowadzenie przejmowali dwaj Włosi: Sebastian Colloredo (212 m) i Alex Insam (225,5 m) oraz Roman Koudelka (222 m). Simon Ammann uzyskał 231 metrów, ale lądowanie jak zwykle pozostawiało wiele do życzenia. Szwajcar miał też znacznie lepsze warunki wietrzne i był na dalszym miejscu. Do czołówki dołączyli też Vancura (225 m), dla którego był to życiowy rekord.

Wyśmienity lot zaprezentował Anders Fannemel - aż 243 metry i to Norweg był na czele tabeli za znaczną przewagą nad rywalami. Krócej, choć daleko skakali Ito (228 m) i Semenic (229,5 m), ale nie mieścili się nawet w czołowej trójce.

Nieźle, choć bez fajerwerków, zaprezentował się Dawid Kubacki - 220,5 metra, co dało mu pewne miejsce w II serii.

Kolejny daleki lot należał do Markusa Eisenbichlera - 243,5 metra. Niemiec po raz kolejny poprawił swoją życiówkę. Tym razem o pół metra. Tym samym zmienił na  prowadzeniu Fannemela. Do czołowej trójki wśliznął się też Robert Johansson - 228 metrów.

Złe warunki trafił Piotr Żyła, ale mimo tego Polak poleciał na 225 metr, co dało mu tymczasowe 4. miejsce. Tuż po nim także w złych warunkach 218,5 metra uzyskał Maciej Kot i był niestety poza dziesiątką, tuż przed Dawidem Kubackim.

Warunki znacznie się pogorszyły, gdyż gorzej od Maćka spisali się Tande, Tepes czy Domen Prevc. Dopiero Noriaki Kasai skacząc 221 metrów uplasował się na 5. miejscu.

Dwa metry dalej od Japończyka poszybował Michael Hayboeck, ale był dopiero ósmy. Skok nie udał się także kolejnemu reprezentantowi gospodarzy... Peter Prevc uzyskał 218,5 metra i był dopiero siódmy.

Na belce pozostało trzech liderów lotów w tym sezonie. Najpierw Andreas Wellinger poszybował 235 metrów i pokazał, że w takich warunkach da się odlecieć. Niemiec był liderem z przewagą 8,8 punktu nad Eisenbichlerem. Kamil Stoch miał wspaniałe noty za styl, ale lot był krótszy - 229,5 metra. Polak zajmował trzecie miejsce, jednak pozostał jeszcze Stefan Kraft. Austriak był jednak poza zasięgiem - aż 243 metry i był zdecydowanym liderem, miał aż 17,7 punktu przewagi nad czwartym po 1. serii Stochem.



Drugą serię rozpoczął Evgeniy Klimov z 15 belki. Jedyny Rosjanin w finale uzyskał 211 metrów. Tyle samo poleciał Stefan Huber, ale był za swoim rywalem. Liderami zostawali Taku Takeuchi (214,5 m) i Richard Freitag (222 m).

W trzeciej dziesiątce było aż czterech Słoweńców. Skakali jeden po drugim. Najpierw Domen Prevc uzyskał 229 metrów (lider), potem Tepes - 217 m, Damjan i Semenic po 221 metrów. Mieliśmy trzech podopiecznych Janusa na czele.

Dla drugiej dziesiątki obniżono rozbieg do 14 belki. Mimo tego Daniel Andre Tande poszybował aż na 233 metr i to on był nowym liderem. Norweg walczył jeszcze o utrzymanie podium w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata.

Dawid Kubacki nie poleciał tak daleko - 215 metrów, co spowodowało jego spadek o cztery pozycje. Znacznie lepiej spisał się Maciej Kot - 228 metrów. Polak pokonał Tandego o 2,4 punktu, czyli o 2 metry.

Karl Geiger lądował tylko metr bliżej od Kota w znacznie lepszych warunkach i był za Polakiem i Norwegiem. Podobnie spisali się Vancura (224 m), Ammann i Stjernen (obaj 228 m). Dopiero Daiki Ito wyprzedził Polaka skacząc 230 metrów. Jeszcze dalej lądował Michael Hayboeck - 237 metrów i Austriak miał spory zapas punktów nad rywalami.

Kolejna dziesiątka miała znów obniżony rozbieg. Tym razem do poziomu numer 13. Peter Prevc poleciał z niego na 226 metr i był za prowadzącym Austriakiem. Znacznie lepiej wyglądał lot na 235,5 metra Noriakiego Kasai, który nie ukrywał, że chciał wygrać w Planicy. Dziś wydawało się to niemożliwe, ale Japończyk maił 13,8 punktu przewagi nad Hayboeckiem.

223,5 metra poleciał Piotr Żyła, ale przegrał nie tylko z Kasaim, ale także z Hayboeckiem - zaledwie o 0,4 punktu. Szybko jednak okazało się, że nie spadnie w klasyfikacji. Okazał się bowiem lepszy od Norwegów Johanssona i Fannemela.

Kamil Stoch liczył na awans na podium. Tracił niewiele do trzeciego miejsca. Lot na 227 metr przy silnym wietrze w plecy dawał jednak Polakowi 2. miejsce, za Kasaim o 1,2 punktu. Zabrakło zatem metra.

Markus Eisenbichler uzyskał 236 metrów w podobnych warunkach jak Polak i Niemiec miał pewne podium. Jego rodak - Andreas Wellinger skakał z 12 rozbiegu. By prowadzić musiał skoczyć około 222 metrów. Udało się uzyskać znacznie więcej - ponownie 235 metrów. Stefan Kraft lądował jednak jeszcze dalej - 240,5 metra i to on był dzisiejszym zwycięzcą i praktycznie zapewnił sobie kryształową kulę.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »
klasyfikacja generalna PŚ w lotach »