Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Dla czterech Polaków, którzy startowali w konkursach w Vikersund, ten weekend był udany. Wszyscy poprawili rekordy życiowe, zespół stanął na podium drużynówki, a Kamil Stoch zwyciężył indywidualnie...

Dla Kamila Stocha turniej Raw Air nie rozpoczął się dobrze - w Oslo zajął daleką lokatę, przez co stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata...

- Początek był trudny, miałem kłopoty techniczne z lewą nartą. Szukaliśmy rozwiązania, które było trochę we mnie, trochę w sprzęcie. Udało się je znaleźć i wróciłem na dobre tory. To kosztowało mnie jednak mnóstwo energii, zwłaszcza mentalnej - dlatego chciałbym podziękować mojej żonie za to, że w bardzo trudnym dla mnie momencie powiedziała: "zostań, walcz, daj z siebie wszystko, wierzę w ciebie". To wystarczyło - opowiadał Stoch. - Przełomem było Lillehammer - tam skoki może nie były wybitne pod względem odległości, ale zacząłem wierzyć, że wszystko wraca do normy. Później robiłem swoje, aż do znudzenia. Do lotów podszedłem bardzo treningowo. Powiedziałem sobie: rób to, co powinieneś, i ciesz się z latania.

Skoczek z Zębu przyznaje, że szybko przestał myśleć o klasyfikacji turnieju Raw Air. Ostatecznie zajął drugie miejsce, stosunkowo nieznacznie przegrywając ze Stefanem Kraftem.

- Dla mnie turniej Raw Air skończył się w Oslo. Wczoraj, gdy wyświetliła się tabelka, w której byłem trzeci, myślałem, że to jakiś indywidualny wynik z jednej serii. Później dowiedziałem się, że to klasyfikacja turnieju. Wtedy zacząłem mieć świadomość, że jestem w trójce i jest szansa na dobry wynik.

Wczorajsze zwycięstwo i awans na drugie miejsce w Raw Air miały miejsce w dość niecodziennych, dramatycznych okolicznościach - przed startem Stocha spore problemy w locie miał Stefan Kraft, z kolei skaczący po Polaku Andreas Wellinger całkowicie zepsuł swoją próbę.

- Nie wiedziałem, jak skoczył Stefan - nie słyszałem okrzyków radości ani takiego "łoooo", jakie się niesie czasami po dalekich lotach. Byłem skoncentrowany wyłącznie na sobie i swoich skokach. Nie liczyłem, nie kalkulowałem - po prostu chciałem oddać jeszcze jeden długi skok. Wiedziałem, że belka jest nisko i trzeba skoczyć dobrze, żeby w końcówce odlecieć.

Kamil Stoch - mimo że jest bardzo utytułowanym zawodnikiem - wie, jak to jest być blisko sukcesu, ale jednak wypuścić go z rąk. Dlatego rozumie rozczarowanie Andreasa Wellingera:

- Powiedziałem Andreasowi, żeby się nie przejmował. To trudne dla każdego zawodnika i wiem, że on na razie nie chce nikogo słuchać - mam tak samo, kiedy coś mi nie wyjdzie. Dopiero później człowiek sobie uświadamia, że trzeba żyć dalej. Szkoda mi go, bo był najbardziej solidnym zawodnikiem podczas tego turnieju - zepsuł tylko jeden skok i to właśnie on zadecydował o tym, że nie wygrał turnieju.

Teraz przed Stochem już tylko finałowe zawody w Planicy, w których powalczy ze Stefanem Kraftem o Puchar Świata. Zdobywca tego trofeum sprzed trzech lat stara się nie myśleć o rywalizacji...

- Dla mnie najważniejsze jest to, że w ogóle startuję i będę miał okazję po raz trzeci w sezonie latać na mamucie. Bardzo to lubię, każda taka możliwość jest dla mnie wyzwaniem i okazją do realizacji siebie. Ze Stefanem jesteśmy kolegami. Jeżeli sezon tak się skończy [z takimi wynikami jak w tym momencie - red.], to będę przeszczęśliwy. Dla mnie ten sezon jest już ogromnym sukcesem, po tym, co było rok czy dwa lata temu. Chciałem wrócić na dobry poziom, wrócić do czołówki. Teraz spokojnie będę sobie budował kolejne elementy mojej techniki i wszystkiego, co składa się na dobre skoki - mówił, po chwili dodając z uśmiechem: - Ale to nie oznacza, że nie będę walczył!

Jak Stoch ocenia zakończony wczoraj turniej, nazywany najbardziej wyczerpującą imprezą w historii?

- Bardzo mi się podobał ten turniej. Organizacja stała na wysokim poziomie, nie mam powodów do narzekania. Każdy konkurs stał na najwyższym poziomie, to był dla mnie zaszczyt, że mogłem uczestniczyć w tej imprezie. W przyszłym roku postaram się być jeszcze lepiej przygotowanym.

Dziesięciodniowe tournée po Norwegii chwalił także Maciej Kot:

- Co prawda nie wszystkie konkursy się odbyły, bo planowanych skoków było więcej, ale na końcu mieliśmy dość. To był bardzo intensywny turniej - nie tylko pod względem fizycznym, ale też psychicznym. Czegoś takiego wcześniej nie było. Pomysł stworzenia czegoś nowego w skokach narciarskich jest krokiem w dobrą stronę. Nie można stać w miejscu, cały czas trzeba myśleć o zyskiwaniu nowej rzeszy fanów - tłumaczył zakopiańczyk. - Są jeszcze rzeczy do dopracowania - logistyka, harmonogram konkursów, pory ich rozgrywania. Intensyfikacja mi odpowiada - to bardzo ciężkie, ale to koniec sezonu, więc jesteśmy w stanie rzucić wszystkie siły na szalę. Gdyby pogoda była lepsza, to turniej też miałby inny wydźwięk.

Kot zwrócił uwagę na sposób, w jaki zapadły ostateczne rozstrzygnięcia:

- To jest właśnie sport i nieprzewidywalność skoków narciarskich. Po bardzo długim turnieju w ostatnim skoku pojawia się zły wiatr i można wszystko przegrać. To piękno i gorycz sportu. Dzisiejszy finał przypomniał nam i kibicom o pewnych rzeczach.

Kolegom wtórował Piotr Żyła:

- Szkoda Andreasa, bo w całym turnieju skakał super, a ten jeden skok zadecydował. Nad bulą nie trafił z warunkami, nie złapał powietrza i stało się, jak się stało. Tak bywa - współczuł Niemcowi wiślanin, który także chwalił pomysł organizacji Raw Air: - Fajny turniej i fajnie, że jest na końcu. W takim momencie człowiek nie ma co z czasem zrobić, bo wszystko się tak ciągnie, a tu było dosyć intensywnie. Szkoda, że nie udało się rozegrać wszystkiego zgodnie z planem, ale mimo to było fajnie. Duże brawa dla organizatorów, że to ogarnęli.

O ile Stoch, Kot i Żyła poprawiali swoje rekordy życiowe w sobotę, to w niedzielę dokonał tego Dawid Kubacki.

- Lepiej późno niż wcale. Loty w Vikersund skończyły się dla mnie fajnym akcentem. Wyjadę stąd pełen pozytywnych emocji - cieszył się skoczek z Szaflar, który teraz może chwalić się życiówką na poziomie 232 metrów. - Z problemem na mamucie borykałem się od dłuższego czasu. Wykonywaliśmy drobne kroki, aby to "puściło". Wczoraj się nie udało, dziś w dwóch pierwszych skokach nie brakowało już wiele; w finałowym skoku wszystko poszło tak, jak powinno - zaczęło mnie odciągać i można było kawałek się przelecieć. W końcówce trochę mnie rozbujało, ale to jest do dopracowania. Mamy jeszcze loty w Planicy - zakończył siedemnasty skoczek niedzielnych zawodów.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« marzec 2017 - wszystkie artykuły
Komentarze
kibic (fan zografskiego)
W sprawie nagród, jak tu piszecie, powinni przyznawać jeszcze kilku kolejnym zawodnikom. Uważam też, że proporcje są niesprawiedliwe pierwszy 60 tyś a trzeci tylko 10 tyś. Powinno to być bardziej wyrównane, nawet kosztem zwycięzcy.
(21.03.2017, 21:30)
Nieznany
Jeżeli chodzi o druzynowki, to można by pomyslec o dwóch seriach dla wszystkich druzyn, tak jak było jeszcze kilkanaście lat temu.
Pokrzywdzonymi formuly rozgrywania turnieju nie sa tylko Descombes czy Boyd-Clowes, ale także Fannemel/Johansson, Geiger/Leyhe, Schlierenzauer/Kofler. Z każdej z tych par jeden zawodnik był przeznaczony do odstrzalu, a nie sa to slabi zawodnicy.
Francja mogla wystawić druzyne. Miala jeszcze co najmniej 3 zdrowych zawodnikow z uprawnieniami. Gdyby Vincent brylowal w konkursach, to szanse na czolowe miejsce w turnieju stracilby na własne zyczenie francuskiej federacji.
Ciekaw jestem co o pomysle zorganizowania turnieju dla skoczkow na przełomie rokow myslalo narciarskie srodowisko ponad 60 lat temu. Można zapytać ludzi związanych ze środowiskiem w tamtych czasach np. Janusza Forteckiego. Przypuszczam, ze większość ludzi pukala się w glowe na myśl o zawodach w okresie Sylwester- Nowy Rok.
(21.03.2017, 17:06)
mac15011
@pzn

Aha czyli Stefan Hula już zakończył sezon - niech się cieszy narodzinami potomka, a Janek Ziobro niech powalczy o 30-tkę PŚ, żeby wystąpić w ostatnim konkursie sezonu.
(21.03.2017, 14:35)
pzn
Pięciu reprezentantów Polski zobaczymy podczas ostatnich w tym sezonie 2016/2017 zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Już w najbliższy czwartek odbędą się treningi i kwalifikacje do piątkowego konkursu indywidualnego. Zobaczymy w nich pięciu reprezentantów Polski: Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Macieja Kota, Dawida Kubackiego oraz Jana Ziobrę
(21.03.2017, 14:15)
marmi
Nie powiedziałbym aby np. Kuttin wypowiedział się pozytywnie o pomyśle turnieju, Horngacher też mówił, że są rzeczy do poprawienia.
Oczywistym jest, że trzeba coś zrobić z drużynówkami, albo osobna klasyfikacja drużynowa nie licząca się do indywidualnej albo dopuszczenie zawodników do skakania w drużynówce bez drużyny (dla chętnych, punktacja liczona tylko do RA).
Poza tym dzień przerwy gdzieś w środku jest konieczny, choćby po to aby można było wziąć poprawkę na warunki.
Następna sprawa to nagrody, powinny być dla całej pierwszej 10. turnieju aby zachęcić większą ilość skoczków do rywalizacji (np. czołowi Austriacy poza Kraftem odpuścili kwalifikacje bo nie widzieli szans na pierwszą 3. turnieju).
(21.03.2017, 11:30)
mac15011
Mnie osobiście ten turniej się nie podoba (Może w przyszłości zmienię zdanie ale na razie jestem na nie). I nie jestem człowiekiem typu - patrz ostatnie dwa zdania użytkownika Nieznany - tylko ekspertem. Dlaczego? Bo ten turniej na samym starcie przekreśla szansę takim skoczkom jak Descombes Sevoie, czy Boyd-Clowes, bo są konkursy drużynowe, a oni nie mają drużyny. Tak być nie może. Oczywiście są plusy jak atrakcyjna nagroda za zwycięstwo - więc jeżeli ten turniej będzie miał taki sam prestiż jaki ma TCS to za 9 lat organizatorzy tego turnieju powinni dla zwycięzcy przeznaczyć nagrodę w wysokości MILIONA euro.
(21.03.2017, 11:14)
Nieznany
Kolejne pochwaly dla nowo powstałego turnieju od zawodnikow. Wyglada na to, ze organizacyjnie gospodarze dali rade.
Mnie się turniej podobal i zyczylbym sobie, by był kontynuowany.
Smiesza mnie osobnicy sprzed telewizora z piwem i czipsami w reku, którzy krytykują tylko by krytykować, a sami sa życiowymi nieudacznikami. Na szczęście takich oferm życiowych jest mało i nikt nie bierze ich "opinii" na poważnie.
(21.03.2017, 10:07)
kibic (fan zografskiego)
Dziwię się, tej krytyce turnieju. To coś nowego, ogolnie fajny turniej. Pogoda nie jest winą organizatorów chociaż mogliby przemyśleć inny termin. Wydaje się, że z taka pulą nagród i z dużym zainteresowaniem kibiców, nie powinno być z tym problemu.

(20.03.2017, 23:44)
M.
No i proszę, tylko krytyki ze strony kibiców, a samym zawodnikom się podobało. Wcale im się nie dziwię. Takie turnieje pamięta się latami. Czekanie na odpowiednie warunki, jazda autokarem calą noc, następny konkurs. Na Boga, przecież to ogromna frajda i przygoda.
(20.03.2017, 23:35)
Lili22
Po wspaniałych lotach w Vikersund, Kamil nabrał dużo pewności siebie i jeżeli w dalszym ciągu będzie utrzymywał dobrą dyspozycję, powtórka z niedzieli jest jak najbardziej możliwa. Stefan Kraft nie jest już zdecydowanym faworytem.
Po wspaniałym dla Kamila weekendzie jestem dobrej myśli, że tak też będzie w Planicy i sezon zakończy się dla Niego szczęśliwie. Wierzę, że Kamil da radę :-)

(20.03.2017, 22:50)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Stoch: Dla mnie ten sezon już jest ogromnym sukcesem
Stoch: Dla mnie ten sezon już jest ogromnym sukcesem

Stoch: Dla mnie ten sezon już jest ogromnym sukcesem

Kalendarium
Gerald Wambacher
Dziś urodziny obchodzą:
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich