Trudne warunki nie przeszkodziły Petrowi Prevcowi w odniesieniu wspaniałego zwycięstwa w Garmisch-Partenkirchen. Słoweniec tym samym objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni...

Ciekawie zapowiadające się zawody rozpoczął - przy czternastej belce startowej i lekkim wietrze w plecy - Jan Matura. Czech nie zachwycił, lądując na 114 metrze, jednak rywalizujący z nim w parze Jurij Tepes uzyskał jeszcze słabszą odległość (112,5 m) - przegrał z reprezentantem naszych południowych sąsiadów o 0,1 punktu (choć później okazało się, że nie ma to znaczenia - Słoweńca zdyskwalifikowano za nieregulaminowy kombinezon).

Już po chwili sędziowie podjęli decyzję o przesunięciu belki do bramki piętnastej. Przy takim rozbiegu Michael Neumayer uzyskał 120 metrów - ta odległość pozwoliła mu wyeliminować z dalszej walki Macieja Kota (118,5 m w podobnych warunkach i stylu).

W kolejnych parach do finału awansowali Andreas Stjernen (125 m), Lukas Hlava (123 m), Daniel Andre Tande (118,5 m), Andreas Wellinger (123,5 m) i Kento Sakuyama (122 m).

Na czele dość długo utrzymywał się Andreas Stjernen, jednak już wkrótce to mogło się zmienić - na rozbiegu pojawił się bowiem Kamil Stoch. Polak spisał się nieźle, lądując na 125 metrze (przy zerowym uśrednionym wietrze) - i rzeczywiście objął prowadzenie. Rywalizujący z nim w parze Stefan Hula uzyskał identyczną odległość, jednak po uwzględnieniu not za styl i rekompensaty za wiatr (0,06 m/s) plasował się na czwartym miejscu (pierwszym wśród przegranych).

Stoch nie cieszył się długo z pierwszego miejsca, bowiem już po chwili lepsze wyniki uzyskiwali Andreas Wank i Stephan Leyhe (126,5 m), którzy kolejno wychodzili na prowadzenie; ten ostatni pokonał w parze Gregora Schlierenzauera, który z kolei wśród przegranych plasował się za Stefanem Hulą.

Z awansu do finału cieszyli się także Domen Prevc (122 m), Jakub Janda (121 m), Vincent Descombes Sevoie (124,5 m) i Simon Ammann (127,5 m - drugie miejsce). Tego samego nie można było powiedzieć o Dawidzie Kubackim (122 m), który w pojedynku z Manuelem Fettnerem (123,5 m) zanotował nieco słabszy rezultat.

Warunki znacznie poprawiły się przed skokiem Daiki Ito. Japończykowi zmierzono przedni wiatr o sile 0,46 m/s, a ten - jako doskonały lotnik - potrafił to wykorzystać. Odległość 130 metrów dała mu prowadzenie.

Po chwili doszło do bardzo interesującego pojedynku pomiędzy Davidem Siegelem i Michaelem Hayboeckiem. Niemiec uzyskał 128,5 m, natomiast Austriak lądował na 131 metrze i nie tylko wygrał w parze, ale też wyszedł na pierwsze miejsce. Trzeba jednak dodać, że obaj startowali w bardzo korzystnych warunkach, a Siegel - mimo przegranej - mógł być niemal pewien awansu do finału jako lucky loser; tym samym jednak szanse Dawida Kubackiego zmalały niemal do zera...

Kolejne pojedynki kończyły się wygranymi Andersa Fannemela (132,5 m - prowadzenie), Romana Koudelki (129 m - trzeci), Noriakiego Kasaiego (126,5 m - piąty), Richarda Freitaga (130 m - drugi), Kennetha Gangnesa (132 m - pierwszy), Johanna Andre Forfanga (128 m - czwarty) i Stefana Krafta (128,5 m - siódmy).

Wreszcie przyszedł czas na najważniejszy pojedynek dnia - Severin Freund przeciwko Petrowi Prevcowi. Rozpoczynał Niemiec, który nie zawiódł - przy minimalnym wietrze pod narty (0,06 m/s) poszybował na odległość 133,5 metra - prowadził. Słoweniec wylądował w tym samym miejscu, ale zrobił to w słabszych warunkach (0,1 m/s w plecy) - to pozwoliło mu objąć nieznaczne prowadzenie na półmetku noworocznego konkursu!


Przed drugą serią rozbieg wydłużono do bramki szesnastej. O ile Jan Matura uzyskał rezultat lepszy niż w pierwszej rundzie (123,5 m), to dużo gorzej spisał się Daniel Andre Tande (115,5 m). Wkrótce Czecha wyprzedził jego kolega z drużyny, Jakub Janda (121 m), a kolejnymi liderami zostawali Kento Sakuyama (122,5 m) i Domen Prevc (126 m). Ten ostatni awansował o kilka pozycji, bowiem bliżej lądowali Lukas Hlava, Anze Lanisek, Manuel Fettner i Gregor Schlierenzauer.

Za Słoweńcem - i nie tylko - znalazł się także Stefan Hula. 122 metry w lekko korzystnych warunkach (0,07 m/s) wystarczyły tylko na piątą lokatę. Na prowadzenie wyszedł za to Andreas Wellinger - skok na odległość 130 metrów przy stosunkowo silnym wietrze pod narty (0,48 m/s) dawał mu pierwsze miejsce z przewagą 6,2 punktu nad młodym Prevcem. Bardzo blisko tego rezultatu był Andreas Stjernen (127,5 m; wiatr 0,06 m/s), jednak do wyprzedzenia Słoweńca zabrakło mu 0,3 punktu.

Ostatni z Polaków, Kamil Stoch, nie zachwycił. Przy tylnym wietrze (0,21 m/s) uzyskał 122,5 metra - to oznaczało dopiero czwartą lokatę i pewne miejsce w dwudziestce na koniec dzisiejszego konkursu. Wellinger tymczasem wciąż piął się w górę tabeli - za nim uplasował się jeszcze Vincent Descombes Sevoie (122 m).

Zawodnika drużyny Milki pokonał rodak z reklamą Viessmanna - Andreas Wank. Niemiec lądował co prawda na 126 metrze, ale otrzymał wysoką rekompensatę za warunki - wiatr wiał bowiem w plecy z prędkością aż 0,5 m/s (+6,3 punktu). To wszystko złożyło się na 5,4 punktu przewagi.

Wanka z pierwszego miejsca nie zdołali zepchnąć Simon Ammann (125,5 m) i rodacy - David Siegel (121 m) oraz Stephan Leyhe (120,5 m). Za nim uplasował się także Noriaki Kasai (125 m).

Kolejne zmiany na czele następowały szybko - liderami zostawali Daiki Ito (125 m w trudniejszych warunkach - 0,44 m/s), Stefan Kraft (127,5 m), Roman Koudelka (128 m), Michael Hayboeck (132 m) i Johann Andre Forfang (133,5 m), który potwierdził swoje aspiracje do wysokiej lokaty w 64. TCS.

Tej serii zmian na prowadzeniu nie kontynuowali Richard Freitag (127,5 m - wiatr 0,31 m/s w plecy) i Anders Fannemel (126 m - wiatr 0,35 m/s). Nowym liderem został za to Kenneth Gangnes - 134 metry dały mu pierwsze miejsce i pewną lokatę na końcowym podium konkursu!

Na górze pozostało jeszcze dwóch wielkich rywali. Severin Freund miał korzystniejsze warunki niż Gangnes, ale nie odleciał tak daleko - 132,5 metra w tym momencie wystarczyło tylko na drugą lokatę. Kończący konkurs Peter Prevc znów startował przy silnym wietrze w plecy (aż 0,52 m/s), jednak to mu nie przeszkodziło - 136 metrów w doskonałym stylu dało mu zwycięstwo z przewagą ponad dwunastu punktów nad Gangnesem! Słoweniec tym samym powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i został nowym liderem 64. Turnieju Czterech Skoczni!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Turnieju Czterech Skoczni »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »