mc15011@kuta7
Po pierwsze jestem człowiekiem obiektywnym i niestety nie jest dobrze, jeśli chodzi o polskich skoczków, bo najważniejsze są WYNIKI - nie wyniki treningowe, kwalifikacyjne czy też treningi w kraju, gdzie Tajner po prostu kłamie w żywe oczy mówiąc, że należymy do ścisłej czołówki światowej... TOTALNA BZDURA!!! W praktyce to wygląda tak: Kamil Stoch mówi, że czuje się bardzo zestresowany początkiem sezonu. Heh... nie wierzę.. dwukrotny mistrz olimpijski i mistrz świata? Który na dodatek popełnia w dwóch konkursach w Lillehammer ten sam ELEMENTARNY błąd na progu, czyli przesunięciem do przodu ciała przed odbiciem? Wolę schylić głowę w dół, bo ma po 3 konkursach zaledwie 36 punktów w PŚ zamiast ok. 150, a niedługo TCS, a tam chce powalczyć o wygraną. Jeżeli tak będzie skakał to może o wygranej pomarzyć. Teraz Piotrek Żyła - jest w fatalnej formie - nie dość, że robi ten sam błąd na najeździe od ponad 2 lat, to jeszcze na progu nie ma w ogóle mocy z której jest znany. Oczywiście wie, że nie jest dobrze ale to trzeba było eliminować przed początkiem sezonu a nie w momencie gdy nie ma wyników. Następnym "do golenia" jest Dawid Kubacki - to że zmienił styl skakania (okazało się potem, że po prostu zmienił kierunek odbicia) jest na plus. Ale jego forma??? Słaba. Janek Ziobro - no w Niemczech w drużynie skakał jeszcze ok ale mając świetne warunki skoczył słabo w konkursie indywidualnym - bez komentarza, bo wyników w Norwegii naprawdę nie warto komentować. Maciek Kot w 1 konkursie w Norwegii po prostu wykorzystał dobre warunki i tyle bo również jest w słabej formie. Klimka bym usprawiedliwił ale nie podaruje mu braku awansu do konkursu głównego - i niech się lepiej nauczy po ludzku lądować telemarkiem - bo traci od 4 do 6 punktów na notach, a to jest bardzo dużo na skoczni normalnej. Natomiast mój równolatek Bartek Kłusek powinien natychmiast iść do psychologa. Od kiedy dostaje szansę w PŚ to ją po prostu marnuje nie przechodząc kwalifikacji, a jeśli już je przechodzi (bardzo rzadko) to nie wchodzi do 2 serii... No jedynie Stefan Hula skacze jak należy i jak na razie ratuje przed kompromitacją polski zespół. Mówię serio, bo tak to trzeba nazwać. A teraz po drugie. Nie życzę sobie, żeby ktoś mówił w moim kierunku "hejter". Ja już powiedziałem wcześniej, że jestem EXPERTEM, jeśli chodzi o skoki narciarskie, a nie "pseudo" i w którymś komentarzu wspomniałem o sytuacji jaka rozwijała się w polskich skokach tzn. od momentu kiedy zacząłem oglądać słynne nokauty (bo tak trzeba nazwać) Adama Małysza, czyli od sezonu 2000/2001. Dla mnie taka "dzika" dyskusja kto jest hejterem, a kto nie, jest z mojego punktu widzenia zakończona. Dziękuję, dobranoc i nie pozdrawiam.
(11.12.2015, 00:02)
mc15011No to fajnie, że przynajmniej na trybunach Polacy są widoczni... No ale już sportowo jest (na razie) beznadziejnie (po za oczywiście Stefanem Hulą który nie popełnia elementarnych błędów jak jego koledzy).
(10.12.2015, 15:37)