Słoweńcy udowodnili, że na początku tego sezonu są niezwykle mocni - ich bilans weekendu to trzech zawodników w czołowej dziesiątce, podium Petra Prevca i imponujący debiut szesnastoletniego Domena Prevca.
Debiut Domena Prevca był imponujący. Najmłodszy z braci Prevc w swoim pierwszym występie okazał się lepszy nawet od Primoža Peterki. Domen Prevc zajął w Klingenthal ósme miejsce w wieku szesnastu lat i pięciu miesięcy, podczas gdy w 1996 roku w Innsbrucku Primož Peterka również zadebiutował zajmując ósme miejsce, jednak miał wówczas szesnaście lat i dziesięć miesięcy.
- Mocno zacząłem sezon, niczym sprintem. Nie oczekuję, że takim tempem będę dalej szedł naprzód, bo raczej gdzieś się zatrzymam - żartował po wymarzonym debiucie szesnastolatek.
- Mamy trochę nowych nazwisk. Domen skakał spokojnie; mam nadzieję, że nie będzie za dużo presji ze strony mediów - powiedział z troską jego starszy brat, Peter Prevc.
- Domen od ostatnich treningów i ostatnich skoków w Kranju był bardzo stabilny. Nie mogę powiedzieć, że mnie zaskoczył, bo skakał świetnie przez cały weekend - przyznał Goran Janus.
Lider słoweńskiej kadry - Peter Prevc - nie był w stanie utrzymać prowadzenia z pierwszej serii i ostatecznie zajął drugie miejsce, przegrywając z Danielem Andre Tande. Mimo to 23-latek uważa weekend inaugurujący sezon za bardzo udany:
- Muszę przyznać, że dzisiaj byłem dużo mniej nerwowy niż wczoraj. Wiedziałem, że mogę spokojnie polecieć daleko. Cieszę się, że Klingenthal było tak udane. W moich próbach nie było większych wahań. Wszystkie skoki były powyżej 130 metrów, co cieszy - przyznał wicelider nowej edycji Pucharu Świata. - Niedzielny konkurs był stosunkowo trudny, bo warunki ciągle się zmieniały. W pierwszej serii oddałem naprawdę bardzo dobry skok, w finale może trochę za wcześnie wyszedłem z progu i może dlatego ostatecznie mi zabrakło kilku metrów do miejsca na najwyższym stopniu podium. Ale z rozpoczęcia nowego sezonu jestem zadowolony i jestem pewien, że tak będzie dalej. Musimy mieć na uwadze, że to były pierwsze konkursy sezonu i wielu wciąż nie pokazało pełni swoich możliwości.
Z występu swoich podopiecznych zadowolony był oczywiście szkoleniowiec słoweńskiej reprezentacji Goran Janus.
- Jestem bardzo zadowolony. Trzech skoczków w pierwszej dziesiątce to super wynik. Osiągnęliśmy wspaniałe rezultaty. Niedzielny konkurs był bardzo ciężki, bo warunki były zmienne, trzeba było mieć trochę szczęścia. Gdybyśmy mieli ciut więcej szczęścia do tych warunków, moglibyśmy zająć jeszcze lepsze miejsca. Peter jest w świetnej formie. Będzie walka, a konkursy będą ekscytujące i ciekawe. Klingenthal potwierdza, że dobrze przepracowaliśmy lato. Chłopcy są dobrze przygotowani do sezonu. Spodziewam się, że ci, którzy teraz nie byli w trzydziestce, w przyszłości się w niej znajdą. Dostaliśmy potwierdzenie i teraz jesteśmy spokojni - ocenił Janus.