Już za dziesięć dni skoczkowie oddadzą pierwsze oficjalne skoki w Klingenthal. Mimo że w większości Europy śniegu brak, organizatorzy inauguracji Pucharu Świata są przygotowani na zawody.
Inauguracja Pucharu Świata już trzeci raz z rzędu będzie miała miejsce w niemieckim Klingenthal - i tak samo jak w poprzednich latach śnieg będzie leżał tylko na skoczni. O ile jednak dwa lata temu wykorzystano zgromadzony wcześniej śnieg, a w ubiegłym roku wyprodukowano go z pomocą fińskich specjalistów, to w tym roku postawiono na technologię włoską (choć podobną do fińskiej). Opracowana przez firmę TechnoAlpin maszyna Snowfactory pozwala produkować śnieg przy dodatnich temperaturach - wytwarza małe suche płatki śniegu, transportowane na stok czy zeskok za pomocą przenośnika taśmowego lub dmuchawy. Co ważne, dzięki tej technologii unika się stosowania dodatkowych środków chemicznych.
- Śnieg jest "wystrzeliwany" w formie kryształków lodu wielkości paznokcia. Wysokie temperatury właściwie są korzystne, ponieważ kryształki lepiej się zagęszczają. W tej chwili mamy hałdy śniegu, w najbliższych dniach zaczniemy go rozprowadzać po zeskoku - tłumaczy Marcus Stark z komitetu organizacyjnego. - Szef skoczni, Thomas Meisinger, będzie musiał to zrobić przy użyciu 4,5-tonowej maszyny o mocy 350 koni mechanicznych - dodaje.
W tym roku produkcja śniegu na potrzeby zawodów w Klingenthal ruszyła niespełna miesiąc przed inauguracją - w ciągu ostatnich dziewiętnastu dni wytworzono ok. 2/3 docelowej ilości (3 tys. m
3). Zgodnie z zapowiedziami organizatorów obiekt ma być gotowy najpóźniej 18 listopada.