Wczorajsze treningi padły łupem niemieckich zawodników - pierwszą rundę wygrał Markus Eisenbichler, drugą - Richard Freitag, natomiast w trzeciej (przerwanej) serii prowadził Marinus Kraus.
Richard Freitag w tym sezonie pokazuje - jak na razie - nierówną formę. Niemiec, który niezbyt dobrze radził sobie dotychczas na skoczniach mamucich, zrezygnował z udziału w zawodach Pucharu Świata w norweskim Vikersund, aby w tym czasie trenować.
- U mnie bywa różnie, ale teraz mogę naprawdę cieszyć się z udziału w mistrzostwach świata. Wszyscy startują tutaj od zera, wszystko jest możliwe - powiedzał Freitag.
"Różnie bywa" doskonale obrazuje formę Freitaga - po zwycięstwie w Innsbrucku (był pierwszym od dwunastu lat Niemcem, który zdołał wygrać konkurs Turnieju Czterech Skoczni) czas przyszedł na kilka słabszych wyników - na przykład w Titisee-Neustadt nie zakwalifikował się do drugiej serii. Tymczasem w Falun wygrał drugą serię treningową.
- Liczę na niego na normalnej skoczni. Ze swoją siłą odbicia jest w stanie osiągnąć dobry wynik na tym obiekcie - skomentował trener Niemców Werner Schuster. - Po TCS nie szło mu najlepiej. Na początku jeszcze na treningach osiągał dobre rezultaty, w konkursach drużynowych też. Później przestało to wszystko funkcjonować.
Dla Freitaga XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi nie są raczej dobrym wspomnieniem - Niemiec z dnia na dzień skakał coraz gorzej, w rezultacie nie został powołany na konkurs drużynowy. Gdy koledzy z reprezentacji zdobywali złoty medal, Freitag mógł tylko się przyglądać.
- To jest inna strona tego sportu i takie sytuacje się zdarzają, że ktoś nie dostaje się do drużyny na ważnych imprezach. Po czymś takim trzeba się podnieść - powiedział optymistycznie Freitag. - Teraz czas przenieść się myślami do Szwecji, cieszyć się tym pięknym krajem i tą wielką imprezą.
W pierwszych dwóch rundach treningowych nie startowało piętnastu zawodników - między innymi Peter Prevc, Noriaki Kasai czy Michael Neumayer. Jak podaje trener Niemców, Neumayera nie zobaczymy w ten weekend na skoczni - co jest dość dużym zaskoczeniem.
- Z racji tego, że startował bez przerwy we wszystkich konkursach Pucharu Świata w tym sezonie, dołączy do naszej drużyny dopiero na zawody na skoczni dużej. Obecnie trenuje w Oberstdorfie. Uważam, że na mniejszą skocznię mamy czterech mocniejszych zawodników - wytłumaczył nieobecność podopiecznego Schuster.
W dzisiejszych kwalifikacjach Niemcy wystąpią w składzie: Severin Freund, Richard Freitag, Marinus Kraus, Andreas Wellinger. Niespodzianką jest brak Eisenbichlera, który w porannych treningach spisywał się znakomicie. Decyzję Wernera Schustera może jednak tłumaczyć gorsza próba Markusa w wieczornym treningu (tylko 84 m).
- To była bardzo trudna decyzja. Markus wygrał pierwszy trening, ale później jego wyniki były coraz gorsze, podczas gdy pozostali zawodnicy spisywali się coraz lepiej - wytłumaczył Schuster.