Peter Prevc wreszcie miał trochę szczęścia i wygrał pierwszy konkurs PŚ w tym sezonie zostając v-ce liderem klasyfikacji generalnej. Na podium stanęli obok niego Stefan Kraft i Roman Koudelka. Prowadzący po 1. serii wspólnie z Prevcem, Michael Hayboeck ostatecznie zajął 4-te miejsce. Kamil Stoch był 7-my, Piotr Żyła 16-ty (awans o 14 miejsce po II serii), Jan Ziobro (18), Aleksander Zniszczoł (19), a Maciej Kot (29).

Przy lekko minusowej temperaturze rozpoczął się konkurs Pucharu Świata w Sapporo. Jako pierwsi z 16 belki startowej skakali reprezentanci gospodarzy, wśród których najlepszy rezultat uzyskał Yukiya Sato (111,5 metra).

Szybko jednak liderem stał się Austriak skaczący tuż po nich - Ulrich Wohlgenannt (114,5 metra). Kolejnymi prowadzącymi byli Karl Geiger (120 m) i zwycięzca kwalifikacji Manuel Poppinger (122 m).

Znakomity skok, bo 128 metrów oddał lider Pucharu Kontynentalnego - Kenneth Gangnes i to Norweg był na czele tabeli. Tuż po nim zaprezentował się pierwszy z sześciu Polaków. Maciej Kot skoczył ładnie - 123 metry, co dawało mu tymczasowo 3. miejsce.

Olek Zniszczoł także spisał się o niebo lepiej niż na treningu i w kwalifikacjach. 124,5 metra dało Polakowi miejsce tuż za liderem. Jeszcze lepsze humory mieliśmy po próbie Janka Ziobry, który uzyskał 125,5 metra, jednak spory wiatr pod narty dał Ziobrze pozycję za Zniszczołem. Z kolei Dawid Kubacki poleciał 115 metrów i miał czysto matematyczne szanse na punkty.

W międzyczasie belka poszła w dół do pozycji nr 15, a do czołówki dołączył Gregor Deschwanden z wynikiem 126 metrów. Szwajcar tracił do Gangnesa tylko 0,2 punktu. Podobnie spisali się Manuel Fettner (122,5 m), Thomas Diethart (122 m), Vincent Descombes Savoie (121,5 m) i Phillip Sjoeen (125 m). Cała czwórka wyprzedziła Polaków, a Sjoeen został nowym liderem. Mieliśmy zatem dwóch Norwegów na czele.

Kolejny dobry skok należał do Jurija Tepesa. Słoweniec wraca do wysokiej formy. Dziś uzyskał 128 metrów co dało mu prowadzenie. Przyzwoicie poradził sobie także Michael Neumayer (123 metry przy wietrze w plecy). Niemiec zajmował trzecie miejsce.

Niestety formy z treningów na konkurs nie przeniósł Piotr Żyła. Tylko 115 metrów nie dawało mu pewnego awansu do II serii. Musiał czekać na potknięcia dwóch wyżej notowanych rywali...

Na szczęście lepiej skoczył Kamil Stoch. Najlepszy z Polaków odnotował 123 metrowy wynik, czyli podobny jak w poprzednich skokach. To dawało mu piątą pozycję, jednak ze sporą stratą do wciąż prowadzącego Tepesa.

Chwilę potem z awansu do finału mógł cieszyć się Żyła. Eisenbichler i Damjan skakali bliżej niż Polak. Słoweniec totalnie zepsuł próbę lądując na 87 metrze...

Faworyt gospodarzy, Noriaki Kasai, nie zawiódł. 128 metrów dawało weteranowi pierwsze miejsce, a publiczność pod skocznią znacznie się ożywiła.

W czołówce znaleźli się również Anders Fannemel (125 m), Roman Koudelka (127,5 m) i Peter Prevc (130 m). Słoweniec tym skokiem wywidnował się na czub tabeli.

Austriaccy dominatorzy skoczni z ostatnich tygodni skakali również znakomicie. Michael Hayboeck poleciał na 132 metry i był ex aequo z Prevcem, a Stefan Kraft uzyskał 127,5 metra, co dawało mu czwartą lokatę.



Drugą serię z 15 belki rozpoczął Piotr Żyła, od którego oczekiwaliśmy znacznej poprawy wyniku. Polak przy padającym śniegu poleciał znakomicie - na 130 metr. To dało mu znaczny awans!

Kolejni skoczkowie lądowali znacznie bliżej. Wśród nich był niestety Maciej Kot (112,5 m) i spadł na przedostatnie miejsce.

125,5 metra uzyskał Daiki Ito. Reprezentant gospodarzy dzięki przewadze z pierwszej próby wyprzedził Piotra Żyłę o 0,7 punktu. Półtora metra dalej lądował Manuel Poppinger i to on był nowym liderem.

Potem oglądaliśmy skoki dwóch naszych reprezentantów, Najpierw Jan Ziobro lądował na 118,5 metra i był za Żyłą, a potem Aleksander Zniszczoł uzyskał 116,5 metra i znalazł się tuż za swoimi dwoma kolegami z kadry.

Kolejnymi liderami zostawali: Vincent Descombes Savoie (126 m) i Kamil Stoch (127,5 m). Polak miał sporą przewagę nad rywalami i liczył na awans do czołowej dziesiątki.

Rywale kolejno skakali słabiej... Spadali Gangnes, Neumayer i Sjoeen. Dopiero Anders Fannemel po skoku na 127 metr zbliżył się do Stocha na 0,4 punktu. Wyprzedził go dopiero Jurij Tepes skokiem na 129 metr.

Jeszcze dalej lądował Roman Koudelka. 130,5 metra dawało mu ponad 10 punktów przewagi nad Słoweńcem. Tuż po nim skakał lider Pucharu Świata. Stefan Kraft okazał się lepszy od Czecha lądując pół metra dalej.

O podium walczył Noriaki Kasai. Faworyt gospodarzy uzyskał jednak tylko 122,5 metra i był tuż przed Stochem... tracąc szansę na "pudło".

Na belce pozostało dwóch zawodników prowadzących po 1. serii. Najpierw Peter Prevc poleciał na 131 metr i był liderem, a potem próbował mu odpowiedzieć Michael Hayboeck, jednak lądował na 127 metrze i zajął 4. miejsce.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »