Minione lato - mimo obiecującego początku - nie należało do najbardziej udanych dla Petra Prevca. Jednak, jak podkreśla 22-latek, najważniejsza jest zima.

Medalista z Soczi na samym początku letniego sezonu odnotował trzy zwycięstwa w międzynarodowych konkursach - najpierw triumfując w Pucharze Kontynentalnym w Kranju, później w Letniej Grand Prix w Wiśle. Kolejne starty niestety nie były dla niego już tak udane. Jak on sam ocenia to lato?

- Było pracowite. Wszystko było podporządkowane treningom. Brałem udział w konkursach Letniej Grand Prix, które były w Europie, oraz tych Pucharu Kontynentalnego, które rozgrywane były w pobliżu. Wszystko z myślą o tym, aby znów wejść w rytm konkursowy i testować głowę, jak funkcjonuje przy stresie w zawodach. Nie jeździłem daleko, bo wtedy każdy dzień podróży to stracony dzień treningowy, który jest bardzo istotny dla występów na śniegu - wyjaśniał Prevc.

Zawodnicy, którzy osiągają wiele sukcesów zimą, często latem są zaangażowani w działania marketingowe. Czy i młodemu Słoweńcowi przybyło dodatkowych obowiązków?

- Nie było jakoś wyraźnie inaczej niż w przeszłości. Rzecznik prasowy zadbał, aby nie było zbyt wielu zobowiązań i żeby wszyscy byli zadowoleni. Jedyną różnicą jest to, że teraz na ulicy rozpoznaje mnie co trzecia osoba, a nie co szósta. Ale to po prostu integralna część naszej pracy. Jeśli tego nie chcesz, nie ma najmniejszego sensu, by chcieć być odnoszącym sukcesy sportowcem. W mojej rodzinnej miejscowości nadal jest tak, jak było. Wszystko toczy się swoim stałym rytmem, a ja jestem tylko jednym z mieszkańców - żartował słoweński as.

Trener Goran Janus w każdym roku zwiększał ilość i obciążenie treningów - czy tak było i tym razem?

- W ten sposób stajemy się lepsi. Przez kilka tygodni mieliśmy zwiększone obciążenie treningów fizycznych, ale od nadmiaru nie rozbolała nas głowa, tylko nogi. Zwiększenie obciążenia treningów kondycyjnych jest typowe dla lata, dlatego pojawiają się problemy z techniką, skakałem bardziej siłowo i niezbyt płynnie. Obecnie już nie mamy tylu ćwiczeń fizycznych. Mniej pracujemy z ciężarami, a większy nacisk kładziemy na technikę i skoki na sucho - wyjaśniał Prevc.

Inaugurujący sezon konkurs w Klingenthal zbliża się wielkimi krokami, do rozpoczęcia Pucharu Świata pozostał niecały miesiąc. W poprzednich latach Peter Prevc nie błyszczał w pierwszej części zimy, jego forma przychodziła w okolicy Nowego Roku.

- W tym sezonie planuję najszybciej, jak się da, odnaleźć właściwe czucie i skakać na wysokim sezonie. Każdy sezon to coś nowego. Jako skoczek rozwijam się, a im więcej masz doświadczenia, tym łatwiej rozwiązuje się problemy. Trzeba znaleźć właściwą równowagę, ile możesz komplikować i ile się denerwować.

Bez wątpienia poprzedni sezon, kiedy Prevc zdobył srebrny i brązowy medal w Soczi, brązowy medal mistrzostw świata w lotach, małą Kryształową Kulę za loty oraz drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, stawia poprzeczkę na kolejną zimę bardzo wysoko. Wielu na pewno chciałoby go widzieć cały czas na podium - szczególnie, że w tym sezonie zawodnicy będą walczyli o mistrzostwo świata w Falun.

- Może dla was liczą się tylko wygrane, ale mnie interesują skoki jako całość, aby połączyć wszystkie elementy. W ostatnich sezonach co roku robiłem krok do przodu, ale może się zdarzyć, że pięciu innych skoczków zrobi dwa kroki naprzód i mnie wyprzedzi. Tak jak w poprzednich latach, również teraz na nowy sezon nie mam celów w postaci rezultatów. Kiedy je masz, za bardzo skupiasz się na wynikach, a nie na skokach. W skokach trzeba koncentrować się na technice i mieć jasną głowę. Sukces zawsze jest efektem dobrych skoków, a nie myślenia o wynikach - wyjaśniał Prevc.