Władisław Bojarincew był rewelacją tegorocznej Letniej Grand Prix. Dwudziestoletni Rosjanin doskonale spisywał się zwłaszcza w Ałmatach, gdzie stanął na podium. W klasyfikacji generalnej był szesnasty...
- Jestem zadowolony z wyników odniesionych podczas tegorocznej Letniej Grand Prix. Zaczęło się dobrze w Hakubie, gdzie zdobyłem swoje pierwsze punkty. Potem przyszedł czas na Kazachstan i moje pucharowe podium - przyznał Borjanicew.
Dwudziestolatek wystartował we wszystkich konkursach tegorocznej Letniej Grand Prix, był to dla niego pierwszy tak wymagający cykl w karierze. Wcześniej brał udział tylko w zawodach niższej rangi, natomiast rok temu debiutował w LGP (konkursy w Wiśle i Hakubie), jednak bez powodzenia.
- Emocje były wyjątkowe. Start w Wiśle, pierwsze punkty w Hakubie, pierwsze podium w Ałmatach. Dla mnie wszystko działo się po raz pierwszy. Ciężko powstrzymać swoją radość. Wcześniej rywalizowałem niemal wyłącznie w zawodach Pucharu Kontynentalnego, a teraz startowałem w konkursach, w których brali udział najlepsi skoczkowie na świecie - dodaje.
Młody skoczek ma przed sobą jeszcze dużo pracy. LGP nie stoi jeszcze na tak wysokim poziomie jak Puchar Świata. Niektórzy zawodnicy rywalizację letnią traktują treningowo.
- Wiem, że muszę jeszcze poprawić jakość i technikę swoich skoków. Ponadto potrzebuję zwiększyć siłę oraz nauczyć się radzić sobie z emocjami. Moim idolem jest Simon Amman. Od czterokrotnego mistrza olimpijskiego uczę się skakania. On ma doskonały styl, skacze na bardzo stabilnym poziomie. Potrafi fantastycznie się skoncentrować. Będę dążyć do tego, by być jak Simon. U niego wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku - przyznaje.
Od tego sezonu kadrę Rosjan objął Matjaz Zupan. Jak skoczkowi współpracuje się z nowym szkoleniowcem?
- Na treningach jest więcej obciążeń fizycznych. Cały zespół jest jednak z tego zadowolony. Mamy nowy system szkolenia. Parafrazując słowa Aleksandra Suworowa - jeśli ciężko pracujesz na treningach, to łatwiej będzie ci w konkursie - i to jest prawda - ocenia pracę z nowym trenerem. - Podczas przygotowań rozmawiamy po rosyjsku, wszystkie wskazówki trener przekazuje nam po rosyjsku. Jedynie gdy przeprowadzamy dogłębne analizy, to wtedy odbywa się to z udziałem tłumacza, by uniknąć nieporozumień. Nie ma żadnej bariery językowej między szkoleniowcem a skoczkami - dodaje.
Dobry występ latem może być tylko doskonałym bodźcem do zimy. Jakie cele stawia sobie Borjanicew?
- Mam nadzieję, że w sezonie zimowym znajdzie się dla mnie miejsce w pierwszym składzie. Chciałbym potwierdzić swoją dobrą dyspozycję z sezonu letniego. Nie mogę się zatrzymać. Chcę iść naprzód, by osiągać kolejne sukcesy - zakończył.