Podczas konferencji prasowej w siedzibie banku Sberbank zwycięzca Letniej Grand Prix Jernej Damjan, jego koledzy z reprezentacji oraz trenerzy podsumowali sezon. Sberbank przedłużył też umowę sponsorską ze Słoweńskim Związkiem Narciarskim.
- W zeszłym roku zdecydowaliśmy się na tę współpracę, która przyniosła korzyści obu stronom. Nasza rozpoznawalność w Słowenii bardzo wzrosła, a skoczkowie osiągali takie wyniki, jakich oczekiwaliśmy. To był dla nas wszystkich udany sezon, dlatego też decydujemy się kontynuować współpracę. Życzymy skoczkom i wszystkim narciarzom dużo sukcesów - powiedział prezes Sberbanku Gašpar Ogris-Martič.
Jednak głównym bohaterem dnia pozostał nie kto inny, jak Jernej Damjan. Zwycięzcę Letniej Grand Prix obdarowano tortem i szampanem.
- To lato nie różniło się szczególnie od poprzedniego - i to nie dlatego, że nie poszczęściło mi się w ostatnim konkursie. Tym razem Letnia Grand Prix nie była moim celem, jechałem na zawody, bo wiedziałem, że ich potrzebuję, aby osiągnąć wysoki poziom. Dzięki temu łatwiej będzie mi wejść w sezon zimowy. Ostatecznie okazało się, że byłem wystarczająco dobry, aby zająć pierwsze miejsce. Bardzo się cieszę, że w końcu mi się to udało. Apetyty na zimę pozostają takie same. Zima to odrębna kwestia, ale Letnia Grand Prix to dobry znak, jak również świetna motywacja - powiedział Jernej Damjan.
Letni sezon podsumował szkoleniowiec Słoweńców:
- Ten letni sezon był bardzo długi, starty rozpoczęliśmy na początku lipca. Letnia Grand Prix nie była naszym najważniejszym celem, bo sezon zimowy również będzie bardzo długi - startujemy 21 listopada, a kończymy w Planicy w marcu. Korzystając z okazji, po raz kolejny chcę pogratulować Jernejowi. Jeśli chodzi o pozostałych: tego lata startowało piętnastu zawodników, z czego jedenastu punktowało. Ważne dla nas jest, że dzięki postawie Anže Laniška wywalczyliśmy siedmioosobową kwotę startową. Treningi na śniegu planujemy na skoczni w Obesrtdorfie od 3 listopada, pozostałe przygotowania będą odbywać się w Słowenii - wyjaśniał Goran Janus.
- Do tej pory dużo trenowaliśmy, a teraz trzeba pewne rzeczy odpuścić i przejść do większej finezji. Kiedy będę miał wybrać siedmiu skoczków w pierwszej części sezonu, nie będę miał zbytniego bólu głowy, bo w mojej ocenie mamy dziesięciu wartościowych zawodników. Trzon ekipy zawsze tworzą doświadczeni skoczkowie - Jernej, Peter, Robi i Jurij - kontynuował trener.
Pozostali Słoweńcy nie spisywali się najlepiej podczas tegorocznej Grand Prix. Drugi zawodnik Pucharu Świata i medalista z Soczi, Peter Prevc, w wielkim stylu rozpoczął lato, ale później jego dyspozycja nie była już tak dobra:
- Mogło być lepiej, ale i gorzej, jestem bezpiecznie po środku. Zaczęło się bardzo dobrze w Kranju i Wiśle, ale końcówka nie była taka, jakiej bym oczekiwał. W ostatnim konkursie nie zakwalifikowałem się do drugiej serii, ale nie ma co panikować z tego powodu. Oczywiście, muszę więcej trenować. Myślę, że kondycyjnie jestem w lepszej formie niż w ubiegłym roku. Trzeba brać pod uwagę, że wciąż jestem młody i cały czas zyskuję na sile fizycznej, którą trzeba wykorzystać - tłumaczył Peter Prevc.
Podobne, mieszane uczucia towarzyszą pozostałym podopiecznym Gorana Janusa:
- Wrażenia są mieszane, testowałem narty i przyzwyczajałem się do nich. Skoki były już bardzo dobre, ale pojawiają się jeszcze błędy, co nie jest niczym wyjątkowym. Mamy jeszcze siedem tygodni do początku sezonu i to jest czas do wykorzystania. Decyzja odnośnie nart jest już mniej więcej podjęta - powiedział Robert Kranjec.
- Mam nadzieję, że czym prędzej się poprawię. Przez całe lato nie wykonałem dobrego treningu, takiego jak bym chciał, dlatego potem w konkursach też mi nie szło, ale wierzę że zimą będzie lepiej. Sprzęt jest w porządku, problem jest we mnie - wyznał Jurij Tepeš.
- Mogę być zadowolony ze wszystkich zawodów, w których punktowałem, przyczyniłem się i do kwoty. Również zmieniłem narty, co mi pomogło. Teraz wiem, że dostaję takie narty, jakich chcę; teraz będzie łatwiej - powiedział Matjaž Pungertar.