Wszystko wskazuje na to, że Alexander Pointner po dziesięciu latach zakończy swoją współpracę z austriacką kadrą. Już w czasie minionego sezonu pojawiały się informacje, że austriaccy działacze w roli nowego trenera chętnie widzieliby Alexandra Stöckla.
Szkoleniowiec Norwegów jest też faworytem największej austriackiej gwiazdy, Gregora Schlierenzauera, którego Stöckl trenował w gimnazjum sportowym Stams. Poza Stöcklem Austriacy interesują się również trenerem reprezentacji Niemiec Wernerem Schusterem.
- Ta oferta to dla mnie dowód uznania, ale chcę wypełnić swój kontrakt - zapowiedział Schuster.
- Miałem telefon od Haralda Haima z komitetu skoków i Hansa Puma, dyrektora sportowego. Powiedziałem im, że mam podpisany kontrakt w Norwegami do 2015 roku - przyznał Stöckl.
Stöckl uspokaja jednak Norweski Związek Narciarski, że zamierza wykonywać swoje obowiązki przynajmniej do mistrzostw świata w Falun w przyszłym sezonie. Po powrocie z wakacji głównego szkoleniowca Norwegów czeka rozmowa z szefem skoków, Clasem Brede Bratenem, na temat możliwości przedłużenia kontaktu.
Wygląda na to, że austriaccy działacze bardzo usilnie poszukują następcy Pointnera:
- Jeśli pracujesz z kimś przez bardzo długi czas, mogą pojawić się pewne oznaki wypalenia. Te kwestie są tematem dyskusji - stwierdził dyrektor sportowy Austriaków Hans Pum.
Najbliższy tydzień będzie decydujący dla dalszych losów Pointnera. Wszystko wskazuje, że w austriackiej ekipie nastąpią zmiany. Wydaje się, że - póki co - nie uda się zwabić Stöckla.
- Bez względu na to co będzie, zaakceptujemy rozwiązanie - zapowiedział menedżer Schlierenzauera, Markus Prock.