Ostatni konkurs Turnieju miał przynieść odpowiedź kto z trójki pretendentów wygra cały cykl. Byli to Thomas Diethart, Simon Ammann i Thomas Morgenstern.

Już pierwsza para zawodów ekscytowała publiczność. Od Wanka lepszy okazał się Gregor Schlierenzauer (131,5 metra z 23. belki). W drugiej parze spotkali się Janne Ahonen z Jakubem Jandą. Dość niespodziewanie wygrał ją Czech.

Kolejny pojedynek to Maciej Kot z Tomem Hilde. Polak poradził sobie uzyskując 129 metrów. Dało mu to drugie miejsce. Dawid Kubacki trafił na silniejszego rywala. Skok na 124 metry nie pozwolił pokonać Jana Matury (131 m). Czech był za Schlierim, a przed Kotem.

Ciekawą parą był Severin Freund z Anssim Koivurantą. Niemiec poleciał 133 metry i miał najlepszy rezultat, a zwycięzca z Innsbrucka lądował bliżej (129,5 m). To dawało mu pozycję lider wśród Lucky Loserów. Nieźle skakali też Michael Neumayer (131 m), Jaka Hvala (131,5 m) i Noriaki Kasai (133,5 m). Japończyk został nowym liderem.

Niestety po odpadnięciu Kubackiego, odpadł także Murańka. Pokonał go Anders Bardal (133,5 m). Norweg zmienił tym samym Japończyka na prowadzeniu. Jeszcze dalej lądował Andreas Wellinger (134 m), ale był za Bardalem.

Następnie przyszedł czas na dwie pary z Polakami. Najpierw Jan Ziobro pokonał Jerneja Damjana skokiem na 128,5 metra, a potem Żyła z wynikiem 130 metrowym okazał się ciut gorszy od Maćka Kota. Dopiero Kamil Stoch przysporzył nam więcej radości uzyskując 134 metry. To dawało mu drugie miejsce, ale tylko do skoku Morgensterna na 137 metr.

Kolejni zawodnicy wygrywający pary lądowali w okoliczach 130 metra, co nie dawało im miejsc w ścisłej czołówce. Tak było do pary najbardziej ekscytującej całą publiczność. Simon Ammann zmierzył się z Thomasem Diethartem. Szwajcar poleciał 137,5 metra lądując koślawo, a mimo tego dostał od jednego z sędziów 18,5 punktu. Był drugi. Metr dalej szybował Austriak i to on był nadal wirtualnym zwycięzcą TCS i tylko cud mógłby mu to odebrać.

Ostatnia para to pojedynek Petera Prevca z samym sobą. Niedyspozycja Takeuchiego zmusiła go do wycofania się z zawodów. Tymczasem Słoweniec poleciał 139,5 metra i był tylko 0,2 punktu za Diethartem.






Drugą serię rozpoczął Richard Freitag, który uzyskał słaby rezultat w pojedynku KO. Tym razem z tej samej belki poleciał 123,5 metra. Kolejnymi liderami zostawali Jurij Tepes (126 m), Jan Ziobro i Piotr Żyła (obaj po 128 m). Maciej Kot znalazł się między nimi po skoku na 127,5 metra.

Polaków szybko wyprzedził Stefan Kraft (131 m). Jeszcze dalej lądował Anders Jacobsen (135 m) i to on na dłuższy czas zagościł na miejscu dla lidera zawodów. Dopiero jego rodak Fannemel poleciał pół metra dalej i zmienił go na  prowadzeniu.

Pozostała czołowa dziesiątka. Severin Freund uzyskał 133,5 metra i spadł w klasyfikacji za Fannemela. Słabiej zaprezentował się Hayboeck (130,5 m). Dopiero Noriaki Kasai udowodnił swoją wysoką formę (137,5 m).

Czekaliśmy na to co zrobi Kamil Stoch. Ostatni z Polaków poleciał 133,5 metra i był za Kasaim i Fannemelem. Ważny pod kątem PŚ był skok Bardala. Norweg poleciał metr dalej od naszego skoczka, co dało mu tymczasową drugą pozycję.

Simon Ammann potrzebował rekordu skoczni, żeby mieć nadzieję na triumf w Turnieju. Lądował na 137 metrze i był liderem. O drugie miejsce w TCS walczył z nim Morgenstern. Austriak przy dopingu publiczności przeskoczył skocznię - 142 metry! Lądował jednak na dwie nogi. Mimo tego pokonał Szwajcara w konkursie i Turnieju!

Peter Prevc walczył o zwycięstwo w konkursie. 138,5 metra dały Słoweńcowi prowadzenie. Musiał jednak czekać na Thomasa Dietharta. Najważniejszy skok w życiu Austriaka zakończył się zgodnie z planem - 140 metrów. Wygrał konkurs i cały Turniej !!!



klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Turnieju Czterech Skoczni »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »