Thomas Morgenstern zwyciężył w pierwszym konkursie Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. Za Austriakiem uplasował się Kamil Stoch, który bardzo dobrze spisał się w drugiej serii, a punkty do klasyfikacji generalnej PŚ zdobyło także czterech innych naszych reprezentantów.

Konkurs rozpoczął się punktualnie o 14:00, przy belce startowej ustawionej w bramce szesnastej. Od samego początku skoczkowie osiągali punkt K - najpierw Jan Matura poleciał na odległość 129 metrów, a po chwili dokładnie na czerwonej linii wylądował Krzysztof Miętus.

Po chwili przy nieco silniejszym wietrze pod narty (0,85 m/s) świetny skok oddał Antonin Hajek - Czech uzyskał aż 138,5 metra. To, po doliczeniu wysokich not za styl, dało mu prowadzenie. Daleko lądował też Rok Justin (133 m i druga lokata).

Kolejni zawodnicy latali daleko, kilku z nich nawet za granicę 130 metra (132,5 m Lauriego Asikainena, 131 m Mackenzie Boyd-Clowesa) - to sprawiało, że Krzysztof Miętus cały czas spadał w klasyfikacji. Liczyliśmy, że lepiej spisze się Klemens Murańka. Na jego występ musieliśmy jednak chwilę poczekać, bowiem wskaźniki wiatru zaświeciły się na czerwono...

Po niedługim oczekiwaniu skoczek z Zakopanego pojawił się na rozbiegu. Przy minimalnym wietrze (0,05 m/s pod narty) poleciał na odległość 129,5 metra - to dawało mu drugą lokatę. W tym samym miejscu lądował Anders Jacobsen - Norweg był jednak dopiero piąty, mimo nieco wyższej noty za styl. Polaka wyprzedził za to po chwili Jaka Hvala - 133 metry wystarczyły na drugie miejsce.

Tradycyjnie wysoko nad zeskokiem leciał Dawid Kubacki. Odległość uzyskana przez Polaka może nie zachwycała - w końcu było to tylko 127,5 metra. Jednak po doliczeniu rekompensaty za wiatr w plecy (4,1 punktu za 0,31 m/s) nasz zawodnik plasował się tylko za Hajkiem i Hvalą.

Podczas gdy od kilkunastu minut na prowadzeniu utrzymywał się Antonin Hajek, zmiany następowały za jego plecami - na drugie miejsce skokiem na odległość 131,5 m wszedł Wolfgang Loitzl, natomiast trzeci rezultat uzyskał po chwili Olli Muotka (132 m).

Warunki się pogarszały - wiatr od jakiegoś czasu zmienił kierunek i wiał w plecy. W związku z tym po skoku 21. zawodnika, Yuty Watase, komisja sędziowska zdecydowała się na wydłużenie rozbiegu o jedną bramkę (do siedemnastej) - odtąd skoczkowie mieli odejmowane 3,8 punktu.

W trudnych warunkach startował Jan Ziobro. Polak skakał przy tylnym wietrze o sile 0,83 m/s - uzyskał 124 metry, co plasowało go dopiero na dalekim dwudziestym miejscu.

Tuż przed skokiem Kamila Stocha na skoczni Hochfirstschanze wybrzmiało głośne "Polska, biało-czerwoni...". Popularna przyśpiewka kibiców pomogła naszemu zawodnikowi - poleciał na odległość 137 metrów. Noty od sędziów (2 x 19, 3 x 19,5 punktu) dopełniły dzieła - Stoch prowadził!

Również kolejni zawodnicy lądowali daleko - najpierw Peter Prevc uzyskał 133,5 m, a po chwili Janne Ahonen doleciał aż do 136 metra - obaj wchodzili na trzecie miejsce.

Niesamowicie daleko poleciał Simon Ammann - Szwajcar uzyskał aż 144 metry! Pomógł mu w tym wiatr (0,2 m/s pod narty), w związku z czym od jego noty odjęto 2,2 punktu. Po dodaniu niskich not za słabe lądowanie czterokrotny mistrz olimpijski objął jednak prowadzenie - wyprzedzał Stocha o 3,7 punktu.

To nie był koniec dalekich skoków - świetnie spisywali się Dimitri Wasiliew (136 m - dziewiąty), Richard Freitag (137,5 m - drugi) i Jurij Tepes (140,5 m). Słoweniec, mimo odjęcia 2,1 punktu, objął prowadzenie. Tak dobrze nie spisał się niestety Piotr Żyła - 134,5 metra wystarczyło zaledwie na trzynastą lokatę.

Ostatnim z naszych reprezentantów w pierwszej serii był Maciej Kot. Zakopiańczyk spisał się świetnie - 140 metrów w niezłym stylu dało mu trzecie miejsce.

Kolejne skoki znacznie przekraczające 130 metrów oddawali Daiki Ito (137,5 m), Robert Kranjec (138,5 m), jednak próbę na miarę objęcia prowadzenia zobaczyliśmy dopiero w wykonaniu Thomasa Morgensterna. Utytułowany Austriak w świetnym stylu poleciał na odległość 143,5 metra. Niewiele krótszy skok oddał Noriaki Kasai (142 m), jednak Japończyk otrzymał (zasłużenie) niskie noty za styl - był czwarty.

Warunki znacznie się pogorszyły przed skokami reprezentantów gospodarzy. Najpierw przy wietrze 0,4 m/s w plecy startował Marinus Kraus (131,5 m - siedemnasty), a po chwili fatalnie skoczył Andreas Wellinger - 117,5 metra (0,91 m/s w plecy) dawało mu ostatnie miejsce. Nie był tym zachwycony trener niemieckiej kadry Werner Schuster...

Po około dwuminutowym oczekiwaniu na rozbiegu pojawił się Severin Freund. W tym czasie wiatr wiał z podobną siłą, ale... pod narty. W tak sprzyjających warunkach Niemiec zdołał dolecieć do 144 metra - po odjęciu 8,6 punktu był piąty.

Bliżej lądowali Taku Takeuchi (133 m) i Gregor Schlierenzauer (135,5 m) - obaj plasowali się poza czołową dziesiątką.


W drugiej serii rozbieg skrócono do bramki szesnastej. Mimo to, przy silnym wietrze pod narty (0,75 m/s) już pierwszy na liście startowej Gregor Deschwanden uzyskał 139,5 metra. Po chwili nieco bliżej (137 m) lądował Klemens Murańka - Polak wygrał ze Szwajcarem dzięki wyższym notom za styl i mniejszej liczbie punktów odjętych za warunki.

Murańki nie zdołał wyprzedzić Rune Velta (127 m), dokonał tego za to Dawid Kubacki. Nasz reprezentant w dobrym stylu poleciał na odległość 138 metrów, mieliśmy więc dwóch zawodników na prowadzeniu. Za nimi znaleźli się Stefan Kraft (135 m) i Karl Geiger (125,5 m), a wkrótce rozdzielił ich Andreas Wank (131,5 m).

Mimo niskiej prędkości na rozbiegu świetny skok oddał Piotr Żyła. Wiślanin poleciał na odległość 139 metrów - to oczywiście oznaczało, Dawid Kubacki musiał mu ustąpić miejsca na pozycji lidera. Po chwili przed zawodnikiem TS Wisła Zakopane znalazł się też Michael Neumayer (135 m).

Piotr Żyła awansował - za jego plecami znaleźli się Marinus Kraus (137 m), Jaka Hvala (132,5 m), Olli Muotka (132,5 m), Wolfgang Loitzl (136 m), Peter Prevc (127,5 m), Janne Ahonen (131 m) i Antonin Hajek (116,5 m). Polaka wyprzedził dopiero prowadzący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer - Austriak wylądował na 140 metrze i był na czele.

W tym samym miejscu lądowali po chwili Daiki Ito i Taku Takeuchi. Japończycy mieli wyższe noty za styl, ale również dużo lepsze warunki (odpowiednio 0,87 i 1,06 m/s pod narty) od Schlierenzauera - w związku z tym plasowali się za Austriakiem, który był już o włos od awansu do czołowej dziesiątki.

To się stało faktem po skoku Roberta Kranjca, który doleciał do 136 metra. Słoweniec stracił do Austriaka 3,1 punktu - był drugi. Za Schlierenzauerem uplasował się także Anders Bardal (134 m).

Tak jak przystało na mistrza świata, świetnie skoczył Kamil Stoch. Polak przy wietrze 0,22 m/s pod narty poleciał na odległość 141,5 metra. Dzieła dopełniły rewelacyjne noty za styl (3 x 19,5, 1 x 19 oraz 1 x 20 punktów) - to oczywiście oznaczało, że nasz zawodnik prowadził. Jego przewaga nad Schlierenzauerem wyniosła dokładnie dziewięć punktów.

Dużo słabiej od lidera konkursu spisał się Maciej Kot. 132,5 metra, na dodatek rozpaczliwe lądowanie zaprzepaściły wysoką lokatę zakopiańczyka - spadł w tym momencie na dziewiąte miejsce, tuż za Piotra Żyłę.

Za Stochem znaleźli się dwaj ostatni Niemcy startujący w konkursie - Richard Freitag (137 m) i Severin Freund (137,5 m); z Polakiem nie wygrał też Noriaki Kasai (133 m). Nasz zawodnik był już o krok od podium. Na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba jednak było chwilę poczekać - wirujący wiatr się wzmagał.

Przy przednim wietrze Simon Ammann poleciał na odległość 138 metrów - to wystarczyło, aby zepchnąć z drugiego miejsca Gregora Schlierenzauera, ale nie Stocha z prowadzenia. Polak awansował również po fatalnym skoku Jurija Tepesa (127,5 m).

Niezwykle radosny Stoch czekał już tylko na Thomasa Morgensterna. Sympatyczny Austriak nie zawiódł - bardzo ładny skok na odległość 139 metrów dawał mu pewne zwycięstwo - 3,3 punktu nad Stochem!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »