Pod nieobecność liderów norweskiej ekipy Rune Velta zabłysnął w pierwszym konkursie w Kuusamo. Norweg może czuć jednak pewien niedosyt, gdyż w finałowej rundzie spadł z trzeciego na czwarte miejsce.

- Oczywiście, chciałbym być na podium, ale udowodniłem, że coś we mnie drzemie. Chciałbym pokazywać to częściej - żartował po zawodach Velta.

Norweg jest jednak świadomy, że i tak poczynił duże postępy w porównaniu do ubiegłego tygodnia.

- Muszę być zadowolony. W ubiegły weekend zająłem 54. miejsce w kwalifikacjach w Klingenthal. Dzisiaj jestem czwarty w konkursie, a to ogromny skok w górę. Uważam, że praca, jaką wykonałem w ostatnim tygodniu, była dobra. Z Klingenthal pojechałem prosto do Vikersund, gdzie skakałem w poniedziałek i wtorek - tam dowiedziałem się, na co mnie stać. To jest lepsze niż próbowanie czegoś nowego - tłumaczył Velta.

Norweg - mimo swojego bardzo dobrego występu i gorszej dyspozycji dotychczasowych liderów kadry - nie myśli jeszcze o swoich szansach na miejsce w olimpijskiej drużynie:

- Trochę jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić. Do Igrzysk zostało dużo czasu, a skład jest prawie gotowy kilka tygodni przed wyjazdem. Muszę pokazać, że jestem wystarczająco dobry; coś czułem, że dzisiaj taki byłem. Ale muszę utrzymać formę przez cały sezon - stwierdził zadowolony z dzisiejszego występu Velta.

- Mamy trzech bardzo doświadczonych skoczków, którzy brali udział w zawodach tej rangi, i resztę drużyny. Czuję, że jestem tuż za tą trójką. Naprawdę chciałbym otrzymać miejsce w drużynie olimpijskiej, ale wiem, jak ciężko wszyscy pracują i jak jest trudno - kontynuował.

Podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme Velta był w drużynie jako piąty - rezerwowy - zawodnik i nie chciałby, aby ta historia powtórzyła się na ZIO.

- Kiedy byłem piątym zawodnikiem w zespole, oglądałem zawody w telewizji w pokoju hotelowym i to nie było zabawne - stwierdził Velta.

Na skoczni Rukatunturi bardzo dobrze zaprezentował się również Robert Johansson - szósty po pierwszej rundzie zakończył zawody na trzynastym miejscu.

- Postanowiłem być bardziej ofensywny i ryzykować. Jestem całkiem dobry w lataniu, więc wytężyłem swoje ciało i walczyłem o jak najwięcej metrów - powiedział szczęśliwy Johansson. - To był piękny początek, a teraz mam nadzieję na więcej startów w zawodach Pucharów Świata - dodał.

Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był nieobecny w Kuusamo Alexander Stöckl.

- Gratulacje Rune i Robert. Dobra robota - napisał na Twitterze szkoleniowiec Norwegów.