Trzeci indywidualny konkurs LGP 2013 odbył się w Courchevel. My mieliśmy apetyt na dobry występ kilku naszych zawodników.

Skoczkowie rozpoczęli walkę o punkty z 24 belki startowej. Już na samym początku dobrze zaprezentował się z niej Andrea Morassi skacząc 123,5 metra. Lepszy od niego okazał się Marinus Kraus - 122 metry, który dostał więcej punktów za niekorzystny wiatr. W czołówce plasowali się także Anders Fannemel (123,5 m) i Yuta Watase (124 m). Niemiec nadal prowadził, po czym okazało się, że ma nieprzepisowy kombinezon i został zdyskwalifikowany. Liderował zatem Norweg, ale tylko do próby Denisa Kornilova na 123 metry.

Kolejnym zawodnikiem na czele był dość niespodziewanie Jernej Damjan, który uzyskał 127 metrów. Słoweniec wyprzedzał Rosjanina o zaledwie 0,1 punktu. Jeszcze lepiej zaprezentował się Rune Velta i mieliśmy już trzech Norwegów w czołówce.

Skoki były podobne, natomiast siła wiatru się zwiększała. Dzięki temu nowym liderem został Daniel Wenig - 124 metry.

Pierwszy z piątki Polaków w konkursie, Jan Ziobro, sprawił nam miłą niespodziankę. Uzyskał 126,5 metra i prowadził po skokach 24-ech skoczków mając pewne miejsce w finale. Pół metra dalej lądował Piotr Żyła i mieliśm dwóch naszych reprezentantów na czele. To było niesamowite. Po skoku Kubackiego mieliśmy całą trójkę w czołowej czwórce! Dołączył do nich Karl Geiger (125,5 m).

Janka Ziobrę wyprzedzili też Tom Hilde i Jan Matura, natomiast cały czas na czele ex aequo byli Żyła i Kubacki. Dopiero Andreas Wank okazał się lepszy od Polaków. Niemiec jako pierwszy uzyskał 130 metrów.

Kamil Stoch poleciał na 127,5 metra i był drugi. Tylko o 0,1 punktu wyprzedził naszą dwójkę. Dwa metry bliżej lądował Michael Neumayer, ale Niemiec dostał o wiele więcej punktów za wiatr w plecy i to on był nowym liderem. Wyprzedził swojego rodaka minimalną róznicą.

Maciej Kot skoczył tak samo jak Kamil Stoch. Zajmował jednak 6-te miejsce, za Żyłą i Kubackim.

Kolejni dwaj Niemcy skakali różnie. Freitag uzyskał 125,5 metra, co dało mu miejsce pod koniec drugiej dziesiątki, a Wellinger po locie na 131,5 metra zdeklasował rywali obejmując zdecydowane prowadzenie.



Druga seria zapowiadała się ekscytująco. Zwłaszcza wobec walki o 2. miejsce między Niemcami a Polakami. Andreas Wellinger wydawał się być poza zasięgiem.

Tymczasem konkurs wznowił skok Simona Ammanna z 25. belki na 119,5 metra. Lepiej od niego spisał się rodak - Deschwanden skacząc trzy metry dalej. Kolejnym liderem został Mackenzie Boyd-Clowes (129 m). Wyprzedził sporo zawodników, w tym Richarda Freitaga (128 m) i Janne Ahonena (121,5 m). Dopiero Matjaz Pungertar zmienił Kanadyjczyka na prowadzeniu (125 m).

Potem na czele pojawił się Jan Ziobro (121,5 m), który jednak stracił prowadzenie na rzecz Taku Takeuchi (122 m). Potem podniesiono rozbieg na 26 belkę.

127,5 metra uzyskał Tom Hilde i to on był na prowadzeniu. Tuż po nim skakało czterech Polaków. Maciej Kot poleciał 124 metry i spadł o pięć pozycji. Piotr Żyła także nie spisał się najlepiej - tylko 121,5 metra i również spadł, nawet za Maćka. Kolejny z naszych - Dawid Kubacki stanął na wysokości zadania. Poleciał na 127,5 metra, ale miał słabszy wiatr. Mimo tego zajmował drugie miejsce, za Tomem Hilde.

Ostatni z naszych zawodników - Kamil Stoch z kolei lądował bliżej (126 m), ale przy silniejszym wietrze w plecy. Polak był na czele tabeli i czekał na skoki trzech Niemców.

Już pierwszy z nich - Andreas Wank okazał się lepszy. Jednak tylko o 0,6 punktu. 127 metrów poleciał Neumayer i był o 0,3 punktu za Wankiem, a o 0,3 przed Stochem.

Wellinger dokonał formalności skokiem na 131,5 metra i zdeklasował konkurencję. Brawa dla Niemców. Trójka na podium. Szkoda, że to nie Polacy, na co bardzo liczyliśmy.


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »