Drugi indywidualny konkurs Pucharu Świata pań rozpoczął się z 41 bramki startowej. Dobry skok oddała Katharina Althaus z Niemiec - 92 metry i przez dłuższy czas pozostawała liderką zawodów. Dopiero 16-ta Yurika Yamada uzyskała 94 metry i zmieniła ją na prowadzeniu.

Znakomicie spisała się reprezentantka gospodarzy Irina Avvakumova. Po skoku na 92,5 metra mogła być pewna punktów na swoim terenie. Kolejny dobry skok należał do Taylor Henrich. Kanadyjka była na czele tabeli.

Niestety dobry weekend Anji Tepes nie potwierdził się w konkursie. Po skoku na 92,5 metra Słowenka upadła i nie miała szans na punkty. Błysnęła za to jej rodaczka Spela Rogelj. 97 metrów dawało jej pozycję liderki zawodów. Tylko metr bliżej lądowała Eva Logar i była trzecia. Słowenki miały dobry dzień bo Ursa Bogataj także lądowała poza punktem K (96,5 metra).

Do czołówki dołączyły też Line Jahr (96 m), Svenja Wuerth (99 m) i Maren Lundby (99,5 m), a pierwszy skok powyżej 100 metrów oddała Katja Pozun.

To było jednak za mało na znakomitą w Rosji Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka lądowała na 102,5 metra! Tylko pół metra bliżej szybowała Coline Mattel, wracająca do wysokiej formy. Francuska dokonała tego przy wysokich notach za styl i to ona była dość sensacyjną liderką.

Nie długo jednak postała w miejscu przeznaczonym dla lidera. Daniela Iraschko uzyskała 103,5 metra i to ona chciała dziś stanąć na najwyższym stopniu podium. Musiała jednak czekać co zrobi pięć rywalek. Czołówka skakała z niższej, 38. belki. Anette Sagen mimo odległości 101,5 metra traciła do Iraschko zaledwie 4,1 punktu.

Sarah Hendrickson przebudziła się po letargu w treningach. Po słabszych skokach, ten najważniejszy był znakomity! 103,5 metra dawało Amerykance wysokie prowadzenie w konkursie. Wydawało się, że Sara Takanashi pokona ją, bo uzyskała aż 106 metrów, jednak słabsze noty za styl spowodowały jej spadek na 2. pozycję.



Drugą serię rozpoczęła z 40. bramki Melanie Faisst słabym skokiem na 85,5 metra. Szybko lepsza okazała się jej rodaczka Ulrike Graesser - 86,5 m, ale pierwszy przyzwoity skok oddała Julia Kykkaenen z Finlandii - 91,5 metra. To dało jej pozycję liderki z notą powyżej 200 punktów.

Jeszcze lepiej spisała się Elena Runggaldier - 94 metry i to ona była na prowadzeniu. Kolejne zawodniczki miały podwyższony robieg do belki nr 41, ale dopiero Taylor Henrich pokonała Włoszkę lecąc na 94,5 metra.

Pierwszy skok w II serii o długości punktu konstrukcyjnego oddała Svenja Wuerth i to ona objęła prowadzenie.

Na rozbiegu pozostała czołowa dziesiątka. Maren Lundby znalazła się za Niemką lecąc na 93 metry. Znacznie lepiej zaprezentowała się Katja Pozun - 96,5 metra. Słowenka miała sporą przewagę nad rywalkami. Szybko jednak jej aspiracje zweryfikowała Carina Vogt lądując na 101,5 metra!

Murowana faworytka po treningach - Jacqueline Seifriedsberger, w konkursie nie zajmowała pozycji, która dawałaby jej satysfakcję. Jej druga próba na 103,5 metra dawała jednak spore szanse na podium!

Rewelacja początku sezonu - Evelyn Insam tym razem uzyskała 96,5 metra, jednak z 39. belki i to dało jej wygraną z Austriaczką. Metr dalej lądowała Coline Mattel i mogła być pewna pozostania w czołowej piątce.

Bardzo podobnie, bo 98 metrów poleciała Anette Sagen. Norweżka wyprzedziła Francuskę. Niestety słabiej spisała się Daniela Iraschko - tylko 95 metrów i znalazła się wspólnie z Mattel za Norweżką, która miała pewne kolejne podium w tym sezonie.

Sara Takanashi pokazała swój kunszt uzyskując aż 104 metry. Miała ogromną przewagę nad dotychczas skaczącymi. Pokonać ją mogła tylko jej imienniczka ze Stanów Zjednoczonych. Ta lądowała metr bliżej, dostała wysokie noty za styl i spokojnie pokonała Japonkę, zwyciężając w zawodach!


klasyfikacja generalna PŚ kobiet »